Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86629

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Chciałam zrobić dobry uczynek, a wyszło jak zawsze...

Sytuacja mieszkaniowa w Monachium wyglada dość nieciekawie. Popyt znacznie przewyższa podaż, mieszkań jest za mało i są bardzo drogie. Do tego obowiązuje zasada, że aby wynająć mieszkanie, trzeba zarabiać trzykrotność czynszu. Czynsz za kawalerkę wynosi w tej chwili około 1000€, czyli łatwo policzyć, że samotna osoba, chcąca mieć jakiś dach nad głową powinna zarabiać co najmniej 3000€ na rękę, podczas gdy średnia krajowa wynosi 1900€. Z kolei dogadanie się w więcej osób nie zawsze wchodzi w grę, ze względu na bardzo restrykcyjne prawo meldunkowe dotyczące wymaganej liczby metrów kwadratowych na osobę. Ogólnie wesoło nie jest. Często zdarza się, że lokatorzy zwalniający mieszkanie życzą sobie 1000€ lub więcej „odstępnego” od chętnych, których polecą na swoje miejsce.

Jako że udało nam się wreszcie nabyć coś własnego i będziemy zwalniać mieszkanie, w którym mieszkałam od początku pobytu w Monachium, postanowiłam ułatwić życie i właścicielce mieszkania, oszczędzając jej poszukiwań nowego lokatora, i jakiemuś rodakowi szukającemu dachu nad głową. Mieszkanie spore, prawie 80m2, czynsz bardzo niski - ja płacę od 2011 roku 1000€ miesięcznie, właścicielka chce go podnieść raptem o 200€ (mieszkanie tej wielkości kosztuje prawie 2000€).

Zamieściłam ogłoszenie na grupie polonijnej, opisując dokładnie wymagania właścicielki odnośnie potencjalnego lokatora:
- para lub rodzina, ew. osoba samotna (żadnych grup przyjaciół)
- Wymagane zaświadczenie, że nie figuruje się w rejestrze dłużników
- Łączny dochód netto w wysokości minimum 3600 w przypadku pary (rodziny) lub 3000 u osoby samotnej - trzeba przedstawić 3 ostatnie odcinki pensji lub kopię umowy o pracę

Z mojej strony jedyną prośbą było, żeby za jakąś symboliczną kwotę odkupić ode mnie kilka rzeczy w mieszkaniu, typu lodówka (w mieszkaniu była w pełni wyposażona kuchnia, tylko lodówkę musiałam dokupić własną), lampa w łazience czy szafka zamontowana pod umywalką.

Zgłosiło się kilkudziesięciu chętnych. Większość z nich ograniczyła się do wydania mi polecenia, że to ja mam dzwonić do nich (które zignorowałam), kilkanaście osób zadzwoniło same lub przysłało wiadomości. Niestety ani jedna osoba nie spełniała warunków. Przytoczę co ciekawsze:

1. Para, on zarabia 1200€, ona bezrobotna. Pytam, jak sobie wyobrażają opłacanie czynszu i rachunków. Odpowiedź: a tam, coś się huehue zakombinuje. Zresztą ona jest w ciąży, to nie można ich wyrzucić nawet jak nie będą płacić.
2. Małżeństwo, obydwoje nieźle zarabiają, pracują tu od 12 lat, ale na czarno. Na odpowiedź, że niestety nic z tego, bo musza być w stanie udokumentować dochody, spytali, czy nie mogłabym czegoś naściemniać właścicielce, bo przecież mamy obowiązek sobie pomagać
3. Małżeństwo. Obydwoje na własnej działalności, zarobki pasują. Ona by ewentualnie wzięła, ale pod warunkiem, że jej dorzucę „komplet prac na sprzątaniu”, najchętniej „bez rachunku” (czyt. na czarno). Na mój komentarz, że niestety nie dysponuję czymś takim, odpowiedziała, że mam przestać się wywyższać, bo „bynajmniej ona wie, że wszystkie Polki sprzatają”, a ja złośliwie nie chcę jej oddać pracy.
4. Ta była najlepsza. Ona pracuje, ale na czarno, więc nie może wziąć umowy na siebie. Umowa będzie na znajomego, który ma działalność, ale on będzie tam tylko fikcyjnie zameldowany, bo mieszka w Szwajcarii. Pomieszkiwać z nią za to będzie jej facet, którego z kolei nie można tam zameldować, bo jest ścigany listem gończym i musi się ukrywać.

Już pominę, jakim trzeba być debilem, żeby informować obcą osobę na piśmie lub nagrywając wiadomości głosowe o wałkach, które się kręci, przestawiając się z imienia i nazwiska i podając dane kontaktowe... Ale, kiedy wszystkim odmówiłam, grzecznie tłumacząc z jakich powodów, dowiedziałam się, że:
- Inne nacje sobie pomagają, a tu jak zwykle Polak Polakowi wilkiem
- „Dopłynęło gówno do brzegu i robi falę” (WTF?)
- Niedługo przyjdzie kryzys, mieszkania będą za darmo i takie cwaniary to oni na taczkach wywiozą
- Za to, że próbuję się na rodakach dorabiać (nie wiem niby jak), to za okupacji to by mi... - tu nastąpiła cała litania, co by mnie spotkało.

Przez znajomych znajomych skontaktowała się ze mną para Chorwatów. Obydwoje legalnie zatrudnieni, zarobki przyzwoite, sympatyczni. Przyszli obejrzeć mieszkanie, przynieśli komplet wymaganych dokumentów. Wezmą z pocałowaniem ręki.

Grupa polonijna

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 159 (173)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…