Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86655

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Jestem kierowcą tzw. "tira".

Ronda, ronda i jeszcze raz ronda. Nie pierwszy raz przekonałem się, że spora część polskich kierowców w ogóle nie myśli za kierownicą, bo widok ciężarówki działa na nich jak płachta na byka. Dziś 2 z 20 sytuacji, które ostatnio mnie spotkały, bo nie ma sensu opisywać podobnych zdarzeń, a dotyczą czegoś, co kierowcy osobowych nazywają "specjalnym działaniem, żeby wkurzyć".

1. Leszno, wjazd od "starej piątki", obecnie DW 309. Dojeżdżam do pierwszego ronda. 100 m przed rondem zjeżdżam częściowo na lewy pas (miałem 2 do dyspozycji, nikomu nie zajechałem drogi), żeby nie zahaczyć oponami naczepy o krawężnik. Zatrzymuję się przed rondem, żeby przepuścić auta. Stoję i widzę bmw, które próbuje się pchać z lewej strony, byleby mnie ominąć. Kierowca dojechał do wysokości siodła, musiał się zatrzymać i trąbi na mnie, że mu "blokuję" przejazd. W tym momencie na rondzie zrobiło się pusto, bo powoli ruszyłem, żeby nie zahaczyć o pajaca. Kierowca pojechał za mną i wyprzedzając mnie ponownie zatrąbił.

2. Kalisz, DK 25, wjeżdżam od strony Konina. Przed którymś rondem zjeżdżam połową auta na lewy pas. Zwalniam przed rondem i słyszę klakson kierowców, którym nie podoba się mój manewr. Nie pozdrawiam również barana na motocyklu, który w tym momencie podjechał z mojej prawej strony. Masz szczęście, ze Cię zauważyłem, bo zostałaby z Ciebie mokra plama.

Uszanujcie, że musimy czasem pokombinować jak bezpiecznie wjechać na rondo czy skręcić w prawo. Nie robimy tego, żeby uprzykrzyć komuś życie, a nie możemy ryzykować przebicia/wystrzału opony o krawężnik, żeby osobowe na wariata nas wyprzedzały na rondzie.

tir rondo kalisz konin

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 97 (113)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…