Kolega miał wypadek. A mianowicie został potrącony przez samochód.
Samochód poruszający się po chodniku.
A teraz wyjaśnię. Wzdłuż ulicy, gdzie mieszka kolega jest strefa płatnego parkowania. Parkuje się przy ulicy wzdłuż krawężnika.
Ale koło budynku kolegi jest kawałek trawnika, a obecnie rozjeżdżonego błota, gdzie kierowcy parkują, by uniknąć opłat. No i aby tam dojechać trzeba jechać ok. 100 m chodnikiem lawirując wśród pieszych.
I tak kolega wychodzi z klatki schodowej i bum wjeżdża na niego SUV.
Uderzenie solidne bo aż go przewróciło, obrażenia zbite kolano od uderzenia zderzakiem i złamana łopatka od upadku (pechowo poleciał)
Policja i karetka.
A gdzie piekielność?
Tłumaczenie paniusi co go potrąciła.
Uważa ona, że MA PRAWO jechać po chodniku, aby zaparkować i to wina kolegi bo wtargnął na chodnik idealnie pod jej samochód.
Tak zatrzymali jej prawo jazdy.
Samochód poruszający się po chodniku.
A teraz wyjaśnię. Wzdłuż ulicy, gdzie mieszka kolega jest strefa płatnego parkowania. Parkuje się przy ulicy wzdłuż krawężnika.
Ale koło budynku kolegi jest kawałek trawnika, a obecnie rozjeżdżonego błota, gdzie kierowcy parkują, by uniknąć opłat. No i aby tam dojechać trzeba jechać ok. 100 m chodnikiem lawirując wśród pieszych.
I tak kolega wychodzi z klatki schodowej i bum wjeżdża na niego SUV.
Uderzenie solidne bo aż go przewróciło, obrażenia zbite kolano od uderzenia zderzakiem i złamana łopatka od upadku (pechowo poleciał)
Policja i karetka.
A gdzie piekielność?
Tłumaczenie paniusi co go potrąciła.
Uważa ona, że MA PRAWO jechać po chodniku, aby zaparkować i to wina kolegi bo wtargnął na chodnik idealnie pod jej samochód.
Tak zatrzymali jej prawo jazdy.
wypadek
Ocena:
234
(250)
Komentarze