Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86713

przez ~Problemowaaa ·
| Do ulubionych
Historia będzie o piekielnych rodzicach mojego przyjaciela.

Od samego początku mój przyjaciel nie wychodził z innymi dziećmi i ogólnie nie miał żadnych znajomych, całymi dniami siedział w domu i grał w gry, bo rodzice musieli najpierw zaakceptować jego wszystkich przyjaciół. Zmieniło się to dopiero wtedy kiedy zaczęliśmy chodzić do chyba czwartej klasy podstawówki. Zaczęłam z nim rozmawiać i wyciągać go na dwór. Od tamtej pory rodzice trochę się wycofali, nie wiem za bardzo czemu, ale pozwalali mu już wychodzić z innymi dzieciakami. Pomimo to jego starsze siostry cały czas go nadzorowały, sprawdzały mu wiadomości na Facebooku (bez jego wiedzy wchodziły na jego konto) i na innych stronach, i w razie gdyby robił coś nie tak, to donosiły rodzicom. Prócz tego wybierały mu gry i wszystko co jego rodzina uważała za "nienormalne" było dla niego zakazane. Po prostu jednym słowem zero prywatności i ciągła inwigilacja.

Teraz niedawno skończyłam 18 lat, a mój przyjaciel zaraz po mnie. Ogromnymi krokami zbliżają się wakacje, więc chcieliśmy wraz z przyjaciółmi pojechać nad jeziorko, popływać i pogadać, po prostu miło spędzić czas. Niby wszystko ustalone, jest super i wszyscy jadą. Nagle pisze do mnie mój przyjaciel, że jednak nie może jechać. Zdziwiona od razu zapytałam go o powód, przecież jeszcze niedawno wszystko było w porządku. Kolega odpowiedział mi, że jego mama zabroniła mu jechać dlatego, że nie będzie tam nikogo dorosłego i sami na pewno się tam potopimy. Zamurowało mnie jak to usłyszałam i naprawdę myślałam, że on żartuje, ale okazało się, że jak najbardziej jest to prawdą.

Jego matka oraz siostry naprawdę uważają, że nie damy sobie rady i potrzebujemy ciągłego nadzoru dorosłych, bo inaczej na pewno się zabijemy. Starałam się im wytłumaczyć, że przecież jesteśmy pełnoletni, poza tym nad jeziorem zawsze są ratownicy, a my mamy własny rozum i nie zrobimy przecież niczego lekkomyślnego. Niestety nic to nie dało, normalnie jak grochem o ścianę. Nigdy nie daliśmy mamie naszego kolegi żadnych znaków braku odpowiedzialności, zawsze zachowujemy się racjonalnie, a alkoholu nie pijemy (czasem jakieś słabsze wino się wypije) bo najzwyczajniej nam nie smakuje i żadne z nas nie uważa upijania się za powód do dumy. Poza tym mój tata miał nas podrzucić, zostawić tam i później nas odebrać. Obiecał nawet, że może odstawić każdego pod same drzwi, bo i tak cieszy się, że razem gdzieś chcemy wychodzić zamiast siedzieć ciągle w domu, a dla niego to nie jest żaden problem.

Mój przyjaciel jest całkowicie zdołowany, ale nie sprzeciwi się matce i starszemu rodzeństwu. Głównie powodem jest to, że jego tata ostatnio trafił do szpitala (wszystko jest na szczęście w porządku), dlatego nie chce on jeszcze bardziej rodziny denerwować. Kompletnie już nie wiem jak mu pomóc, chyba będziemy musieli pojechać bez niego, a szkoda, bo to naprawdę fajny człowiek...

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 119 (131)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…