Korona, korona.
W ramach choroby muszę przyjmować zastrzyki podskórne co 2 tygodnie. Z pewnych względów nie mogę ich też wykonać samemu.
I o ile byłem w mieście rodzinnym, gdzie mam swojego lekarza od 15 lat - o tyle nie było problemu.
Problem zaczął się jak wróciłem na studia po izolacji. Nikt się nie chce podjąć wykonania. Dlaczego? Bo korona. Bo przyjmujemy tylko naszych pacjentów. Na pytanie czy można się zapisać do przychodni - nie. Dlaczego? Bo korona.
W innej przychodni zastrzyki wykonuje się tylko na zlecenie lekarza który pracuje w jednostce. Prośby od lekarza specjalisty ze szpitala nie przyjmą. A do lekarza w przychodni się nie dostaniesz - bo korona i tylko teleporady.
Siedzę i obdzwaniam kolejne przychodnie czując się jak pacjent drugiej kategorii. Mieszkam w województwie które nie zostało mocno dotknięte zachorowaniami. Ale jest korona - więc lecz się sam człowieku albo zdychaj pod płotem.
W ramach choroby muszę przyjmować zastrzyki podskórne co 2 tygodnie. Z pewnych względów nie mogę ich też wykonać samemu.
I o ile byłem w mieście rodzinnym, gdzie mam swojego lekarza od 15 lat - o tyle nie było problemu.
Problem zaczął się jak wróciłem na studia po izolacji. Nikt się nie chce podjąć wykonania. Dlaczego? Bo korona. Bo przyjmujemy tylko naszych pacjentów. Na pytanie czy można się zapisać do przychodni - nie. Dlaczego? Bo korona.
W innej przychodni zastrzyki wykonuje się tylko na zlecenie lekarza który pracuje w jednostce. Prośby od lekarza specjalisty ze szpitala nie przyjmą. A do lekarza w przychodni się nie dostaniesz - bo korona i tylko teleporady.
Siedzę i obdzwaniam kolejne przychodnie czując się jak pacjent drugiej kategorii. Mieszkam w województwie które nie zostało mocno dotknięte zachorowaniami. Ale jest korona - więc lecz się sam człowieku albo zdychaj pod płotem.
słuzba_zdrowia
Ocena:
96
(106)
Komentarze