Pracuję w oddziale jednej z większych korporacji na świecie. Firma co jakiś czas angażuje się w co bardziej medialne tematy, będzie o jednym z nich, a mianowicie: równość płac kobiet i mężczyzn.
Wypłaty w korporacji mają to do siebie, że do każdego stanowiska ustala się widełki, różnice w zarobkach na podobnym stanowisku bardziej wynikają z tego ile ktoś sobie wynegocjował, szczególnie na początku pracy.
Ale ktoś z HR musiał chyba awansować, więc dokonano analiz i wyszło, że w działach finansowych przeważają kobiety z niższymi dochodami a działach technicznych (lepiej płatnych) mężczyźni. No ewidentna nierówność.
Jako rozwiązanie zaproponowano parytety zatrudnienia w działach technicznych, w praktyce oznaczało to, że gdy manager otrzymał CV od 20 mężczyzn i dwóch kobiet to musiał wybrać kobietę, która spełniała jakieś minimum wymagań. Co ciekawe do działu finansowego nikt parytetów nie wprowadził.
Dzięki Bogu po jakimś czasie ta praktyka upadła: managerowie klęli pod nosem, bo musieli odmawiać najlepszym kandydatom, a zatrudnione kobiety odnosiły wrażenie, że dostały stanowisko tylko ze względu na płeć. Nie jestem pewna jak historia się zakończyła, słyszałam tylko plotki o tym, że otarło się o sąd, co by mnie wcale nie dziwiło. Sama jestem kobietą i byłam tym totalnie zażenowane.
Wypłaty w korporacji mają to do siebie, że do każdego stanowiska ustala się widełki, różnice w zarobkach na podobnym stanowisku bardziej wynikają z tego ile ktoś sobie wynegocjował, szczególnie na początku pracy.
Ale ktoś z HR musiał chyba awansować, więc dokonano analiz i wyszło, że w działach finansowych przeważają kobiety z niższymi dochodami a działach technicznych (lepiej płatnych) mężczyźni. No ewidentna nierówność.
Jako rozwiązanie zaproponowano parytety zatrudnienia w działach technicznych, w praktyce oznaczało to, że gdy manager otrzymał CV od 20 mężczyzn i dwóch kobiet to musiał wybrać kobietę, która spełniała jakieś minimum wymagań. Co ciekawe do działu finansowego nikt parytetów nie wprowadził.
Dzięki Bogu po jakimś czasie ta praktyka upadła: managerowie klęli pod nosem, bo musieli odmawiać najlepszym kandydatom, a zatrudnione kobiety odnosiły wrażenie, że dostały stanowisko tylko ze względu na płeć. Nie jestem pewna jak historia się zakończyła, słyszałam tylko plotki o tym, że otarło się o sąd, co by mnie wcale nie dziwiło. Sama jestem kobietą i byłam tym totalnie zażenowane.
korpo
Ocena:
117
(127)
Komentarze