Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86781

przez ~tapeciara ·
| Do ulubionych
Historia #86755 użytkowniczki Surinam przypomniała mi sytuację sprzed kilku lat, kiedy byłam na urlopie macierzyńskim.

Pracowałam przed porodem hotelu na recepcji. Gdy mój szkrab miał jakieś 4 miesiące zadzwoniła do mnie szefowa, nie pamiętam o co dokładnie chodziło, ale musiałam podpisać jakieś papiery i chciała omówić kwestię mojego powrotu do pracy. Strasznie jej się spieszyło i zapytała czy mogę przyjść w ten sam dzień, najlepiej w ciągu 2 godzin, bo potem idzie do domu. I tak miałam iść z małym na spacer, a hotel miałam stosunkowo niedaleko, więc postanowiłam, że podejdę. Pamiętam jak dziś, że było dość gorąco. Przyszłam i od progu usłyszałam od koleżanek z recepcji:

- Matko jedyna, jak ty przytyłaś! - no fakt, nie zrzuciłam jeszcze dodatkowych kilogramów po ciąży, zostało mi wtedy jakieś dodatkowe 5kg, łącznie 10kg nadwagi, bo przed ciążą byłam grubawa. Popytałam koleżanek, co tam słychać w pracy, chcąc zmienić temat, no bo wiedziałam, że mam spory balast, ale po co o tym gadać? Niestety, rozmowa dalej kręciła się wokół tego, że jestem gruba, dlaczego jeszcze nie schudłam, dlaczego nie pójdę na siłownię lub nie zastosuję jakiejś diety cud. Nawet mi się nie chciało komentować, więc poszłam do gabinetu szefowej. Ta na dzień dobry:

- O, cześć! Ojej, ale kulka z ciebie!
- Ok, co pani ode mnie potrzebuje?
- No, no, spokojnie... nie obrażaj się... a słuchaj, ty taka spocona to zawsze chodzisz?
- Nie, tylko jak jest taki upał na dworze.
- O, jaka dowcipna... włosy też widzę nieumyte!
- Umyte, umyte, spociła mi się głowa.
- I odrost masz...
- Mam, bo włosy mi zmarniały po porodzie, nie chcę na razie niszczyć farbą.
- A ty zawsze taka elegancka byłaś, a tu taka sukienka jakaś workowata.
- Upał jest...
- No, upał upałem, ale popatrz, ja jestem elegancko ubrana
- Mam z dzieckiem na spacer chodzić w garsonce?
- Jeszcze się przyzwyczaisz i będziesz tak do pracy przychodzić!

Podpisałam, papiery, wyszłam i prawie się popłakałam. Wiem, że po ciąży nie wyglądałam jak milion dolarów, ale ubierałam się schludnie i kobieco, nigdy nie chodziłam brudna, zawsze miałam lekki makijaż i nie nigdy nie używałam małego dziecka, jako wymówki dla zaniedbania. Nie wiedziałam, po co te docinki, nie przyszłam do pracy, tylko w wolnym czasie, a rozliczano mnie z każdemu mankamentu urody.
Po powrocie do pracy koleżanka opowiedziała mi, że jeszcze następnego dnia personel żył tym, że jestem gruba i przyszłam w brudnych włosach. I dodała:

- Żebyś ty widziała jaką one miały satysfakcję, jak to opowiadały... śmiały się, że już taka ładna nie będziesz po tej ciąży.

Nie wiem, co to miało być? Zazdrość? Zawiść? Bezinteresowna złośliwość?

hotel

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 132 (160)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…