Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86789

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Razem z bratem jesteśmy właścicielami domu, w którym mieszkaliśmy od dzieciństwa. Ja mieszkam tam nadal, a brat lata temu wyjechał. Na ogół nie interesuje tym co się dzieje w domu i z domem i jak sam twierdził, nie jest do niego przywiązany.

Podatek od nieruchomości, rachunki za wodę, prąd, śmieci, itd. płacę tylko ja, wszystko w domu robię ja, brat ma w to totalnie wbite, ale jak przychodzi do jakiegoś remontu albo większego zakupu to zawsze chce decydować co i jak ma być zrobione.

Wymieniałem meble na nowe, brat się pojawił i zaczął rządzić. Próbował mi dyktować jakie mam wybrać meble do domu, w którym nie mieszka i za który nie płaci. Oczywiście do mebli też nie zamierzał się dorzucić.

Robiłem remont. Brat przyszedł i wielce chciał nadzorować i poprawiać, mówić co i jak ma być zrobione, bo on ma do tego prawo. W domu, w którym od lat nie mieszka i jak deklaruje nie zamierza wracać, a jedyne co go z domem łączy to papierek. Oczywiście za remont w 100% zapłaciłem ja.

Tak też niemieszkający ze mną brat wywiera istotny wpływ na każdą decyzję dotyczącą domu, który jest w stu procentach na moim utrzymaniu i które to decyzje są realizowane wyłącznie za moje pieniądze. Z efektami tych decyzji, na które wpływa brat, muszę sobie radzić tylko ja, bo brat mieszka gdzie indziej. Wszystko w majestacie prawa.

Mój brat, którego wymyśliłem na potrzeby tej historii jest alegorią Polaków, którzy mieszkają na stałe za granicą, tam pracują, tam płacą podatki, a chcą głosować w wyborach w Polsce, czyli w kraju, z którym jedyne co ich łączy to posiadanie obywatelstwa. Z efektami ich wyborów musimy sobie radzić tylko my, bo oni mieszkają za granicą i mają to gdzieś.

wybory

Skomentuj (170) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (337)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…