Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86861

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia sprzed lat piętnastu. Byłam wtedy studentką pierwszego roku, osobą ledwo pełnoletnią, więc umowy telefoniczne (abonamenty) wciąż były na mojego Tatę. Akurat „moja” umowa się kończyła, więc wspólnie udaliśmy się do pobliskiego salonu Plusa, aby umowę przedłużyć i wybrać nowy telefon. Tu żadnych piekielności nie doświadczyliśmy, umowa podpisana, telefon zabrany, karta przełożona, wszystko zgodnie z oczekiwaniami.

Piekielność objawiła się mniej więcej miesiąc po podpisaniu umowy. Do mieszkania rodziców przyszli panowie policjanci, weszli do środka, wylegitymowali się i zamknęli z moim Ojcem w pokoju. Rozmawiali cicho, więc nie było słychać o czym. Po chwili przyszedł do mnie Tata i poprosił o telefon. Policjant wziął mój telefon, cos wstukał, pokazał się kod IMEI, porównał go z posiadaną dokumentacją i powiedział, że telefon kradziony i go zabiera.

Ciśnienie mi nieco skoczyło, głośno aczkolwiek kulturalnie wyjaśniłam, że telefon z salonu, że mam nawet pudełko, które przyniosłam i okazałam. Na pudełku IMEI był zgodny z podpisaną umową, ale już z tym w telefonie niekoniecznie. Model, kolor telefonu wszystko się zgadzało tylko nie ten numer. Zapytaliśmy, kto zgłosił kradzież telefonu i okazało się, że zrobił to salon Plusa, gdzie podpisaliśmy umowę. Prawdopodobnie sprzedawca wydał nam nie ten telefon, co trzeba (oglądałam kilka przed podjęciem decyzji).

Wspólnie z policją udaliśmy się do salonu wyjaśnić sprawę. Ja stałam z boku, Tata wyjaśniał sprawę. Co się okazało? Zaginęło im w ostatnim czasie kilka różnych telefonów, między innymi ten w moim posiadaniu. Poprosiliśmy o wymianę na telefon, który był w umowie i do którego miałam pudełko, ale w salonie go nie było. Na dodatek osoba, która nam sprzęt wydała już w salonie nie pracowała.

Na szczęście obsługa Plusa zachowała się przyzwoicie, zmienili numer IMEI w mojej umowie, wycofali zgłoszenie kradzieży i telefon został ze mną. Tata wrócił do domu a ja zostałam jeszcze w centrum handlowym, gdzie znajdował się salon. Oglądałam torebki w butiku naprzeciwko salonu Plusa, by posłuchać rozmowy policji, która na szczęście przemawia głośno i wyraźnie oraz pracowników Plusa. Otóż okazało się, że najprawdopodobniej pracownik już niepracujący zaopiekował się kilkoma telefonami, podmieniając je przy podpisywaniu umów. Zachowanie nieco piekielne i do tego karalne.

To jednak nie koniec historii. Podbudowana tym doświadczeniem z policją (och, jacy oni sprawni w działaniu, ledwie salon zgłosił kradzież, już namierzyli telefon, co za profesjonalizm!) udałam się z Tatą na komisariat celem zgłoszenie kradzieży tegoż telefonu. Wydarzyło się to kilka miesięcy po wyjaśnieniu sprawy z salonem. Kradzież na uczelni, cóż, zdarza się. Numer od razu zablokowaliśmy, zostało odzyskać telefon. Podaliśmy policji wszystkie dane, oczywiście IMEI także (ten poprawny) i czekamy. Oczywiście telefon się nie odnalazł. Czyżby szukanie kradzionych rzeczy było możliwe tylko wówczas, gdy poszkodowany poda adres zamieszkania sprawcy i sprawca z własnej woli odda ukradziony przedmiot?

policja

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 105 (123)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…