Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86879

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna byłam po części ja.. ale to przez to, że nie potrafię się odezwać kiedy trzeba... a wystarczyło nagrać telefonem.

W moim bloku mieszkają głownie starsi ludzie. W mojej klatce na 12 mieszkań chyba 4 tylko zamieszkałe są przez młodych, reszta to staruszkowie 80+. Jednakże, nie oni są piekielni, wręcz przeciwnie, tworzymy całkiem zgraną, chętną do wzajemnej pomocy społeczność.

Najlepszy kontakt mam z sąsiadką z piętra. Pani 89 lat, ze sporymi problemami z poruszaniem się. Od 3 lat czeka na miejsce w domu opieki i doczekać się nie może. Na co dzień chodzi o balkoniku ale ostatnio jest jej o wiele trudniej.

Pani w zeszłą środę upadła w mieszkaniu nabijając sobie guza wielkości pomarańczy. Karetka przyjechała, zabrali na badania odwieźli obolała z powrotem. W piątek upadła ponownie nabijając sobie guza z drugiej strony. Jednakże nikogo już tym razem nie wzywała. Cała obolała od tygodnia prawie nie śpi. ruszyć jej trudno, bo głowa bardzo boli. Do tego chyba sobie coś w szyi nadwyrężyła, bo ma bardzo ograniczone ruchy. No i tak starała się przetrwać weekend.

Widziałam Panią w sobotę no i poza guzami i lekkim zasinieniem w tym miejscu wyglądała ok.

Dziś o 4 w nocy zadzwoniła do mnie, że jej jednak gorzej i już nie wytrzyma. Boli, mdli, kręci w głowie na zmianę do tego ciężej się oddycha (to ostatnie to możliwe że atak paniki). Zadzwoniła sama po pogotowie, ale potrzebowała wsparcia. Jak ją zobaczyłam to się przeraziłam, Pani miała CAŁĄ twarz fioletową.. okolice oczu wręcz bordowe. Wyglądała jakby ją ktoś pobił.

I tu zaczyna się piekielność całej sytuacji.
Przyjechali sanitariusze, wyraźnie za karę. Jeden szczególnie niemiły, opryskliwy wręcz momentami chamski...
- No i teraz sobie teraz przypomniała że Panią boli?? Nie mogła Pani już czekać do rana?
- Niech się Pani zamknie.. ludzie śpią.. no niech się Pani zamknie.

Sąsiadka mówiła mu, że musi zabrać torbę do szpitala, bo nie będzie miał potem kto jej przywieźć. Cała rodzina pojechała na urlopy i jest sama. Komorki nie posiada, nie będzie miała nawet jak powiadomić.

- A to niech sobie pani to nosi jak musi.. ja nie jestem od tego (ostatecznie drugi sanitariusz pomógł).

[S] No to wstaje Pani i idziemy.
[B] Ale ja mam problemy z poruszaniem i o kuli chodzę, a teraz mi ciężej, wszystko mnie boli po tych upadkach.
[S] To kule niech sobie Pani weźmie.. idziemy... szybciej ...jest 5 rano...

Panowie zaparkowali karetkę tak w połowie bloku.
[B] Ojej jak daleko ja chyba nie dojdę.. Czy może Pan podjechać bliżej?
[S] Dojdzie Pani... niech się pani ruszy... To niedaleko.. no szybciej jest 5 rano.

Nie kwapił się aby zabrać panią pod ramie, ciągle popędzał, podnosił głos. W końcu zrobił to drugi sanitariusz, który do tej pory niósł torbę. Aby pomóc staruszce, poprosił kolegę aby to on te torbę wziął na chwilę. No wziął, ale jeszcze bardziej zaczął komentować, że on tragarzem nie jest.

Osobiście byłam zdegustowana. Ale tak jak mówię, za mało miałam jaj, do tego 4 w nocy, wyrwana z łóżka po nieprzespanym weekendzie.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (164)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…