Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86885

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Już z 4 lata będą gdy wprowadziłam się na swoje. Ważne jest, że osiedle zostało wciśnięte w wolną przestrzeń na głównej ulicy, więc mieszkania miały dość dziwną numerację. Blok miał adres powiedzmy "Ulica 1a", natomiast klatki były numerowane "1a, 1aa, 1ab, 1ac..."

Na swoje szczęście i nieszczęście mieszkam w pierwszej klatce. Szczęście - bo dostawałam całą swoją korespondencję, nieszczęście - bo dostawałam mnóstwo nieswojej. Przewodziły w tym banki.

Przez pierwsze pół roku dostawałam wyciągi z banku, listy z ZUS-u, towarzystw ubezpieczeniowych chyba połowy osiedla. I na początku za każdym razem dzwoniłam do danej instytucji z informacją że mają zły numer, że pewnie zapomnieli dodać drugiej litery do adresu, że może skontaktują się z właścicielem listu albo przynajmniej niech sprawdzą w systemie czy nie ma błędu w adresie. Nie. Oni nie mogą. Nie sprawdzą i już. Mam im przynieść list do banku. (Ta... Bo mając nowe mieszkanie i ekipę remontową będę codziennie jeździć po wszystkich bankach odwozić im pocztę tylko po to żeby za tydzień czy dwa dostać ją z powrotem).

Dostawałam też regularnie emeryturę. W sensie nie dostawałam, ale przychodził do mnie pan listonosz szukając "pani Janiny Kowalskiej" i było tak przez 4 miesiące. Przychodził do mnie, pisał sprostowanie i za miesiąc znowu pukał do moich drzwi.

Zostałam też właścicielką bucików dziecięcych, pokaźnej ilości karmy dla psa i bliżej nieokreślonego dla mnie profesjonalnego sprzętu rowerowego. Bo o ile kurier dawał mi ją do ręki, to mogłam powiedzieć że to pomyłka, jak była z poczty polskiej mogłam ją odnieść przy okazji. Gorzej jak kurier zostawiał pod drzwiami lub u sąsiadów. I co jest ciekawe gdy napisałam do nadawcy maila lub zadzwoniłam i poinformowałam, że ich klient nie otrzymał przesyłki, że mam ją ja i niech przyślą kuriera albo chociaż niech napiszą do klienta żeby podszedł do mnie i ją odebrał następowała cisza. (Paczek było znacznie więcej, te 3 otworzyłam z rozpędu nim przeczytałam nazwisko). Wszystko pakowałam i wystawiałam raz na miesiąc do administracji. I może mogłam latać, i odsyłać te paczki ale kurde... To chyba nie mi powinno zależeć.

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 167 (169)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…