Przypomniała mi się historia z marketu budowlanego.
Jak mówiłam kupiłam kilka lat temu mieszkanie. Sama (co ważne dla historii). W związku że market budowlany mam dosłownie pod nosem, bywałam w nim w okresie remontu tak minimum co drugi dzień. I mimo, że obsługa widziała mnie zawsze samą, zawsze, ale to zawsze mówili do mnie w liczbie mnogiej. "Czy państwo się zdecydowali", "które się państwu podoba". Niby nic, ale trafili na zmęczoną Avernę, która o 6.30 po całej nocce pracy wybierała kolejną pierdołę...
Tak więc gdy usłyszałam standardowe
"Czy mogę w czymś Państwu pomoc", zamiast przejść do tematu otworzyłam szerzej oczy, obejrzałam się w prawo i w lewo i zapytałam ściszonym głosem: "To Pan też ich widzi?"
Biedny ekspedient wymamrotał tylko coś niezrozumiałe i oddalił się w tempie ekspresowym, a ja dokończyłam zakupy i poszłam spać.
Jak mówiłam kupiłam kilka lat temu mieszkanie. Sama (co ważne dla historii). W związku że market budowlany mam dosłownie pod nosem, bywałam w nim w okresie remontu tak minimum co drugi dzień. I mimo, że obsługa widziała mnie zawsze samą, zawsze, ale to zawsze mówili do mnie w liczbie mnogiej. "Czy państwo się zdecydowali", "które się państwu podoba". Niby nic, ale trafili na zmęczoną Avernę, która o 6.30 po całej nocce pracy wybierała kolejną pierdołę...
Tak więc gdy usłyszałam standardowe
"Czy mogę w czymś Państwu pomoc", zamiast przejść do tematu otworzyłam szerzej oczy, obejrzałam się w prawo i w lewo i zapytałam ściszonym głosem: "To Pan też ich widzi?"
Biedny ekspedient wymamrotał tylko coś niezrozumiałe i oddalił się w tempie ekspresowym, a ja dokończyłam zakupy i poszłam spać.
Ocena:
242
(254)
Komentarze