Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#86891

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Warszawa, chwila po 17 więc korki, bo wszyscy wracają z pracy. Dojeżdżałam akurat na jedno z większych skrzyżowań- dokładniej skrzyżowanie Alei Jerozolimskich z Bitwy Warszawskiej/ Prymasa Tysiąclecia. Ja nadjeżdżałam z Bitwy Warszawskiej i jechałam prosto więc kierowałam się w stronę Prymasa Tysiąclecia. Dla osób, które nie znają stolicy- skrzyżowanie wielkie, górą idzie wiadukt dla samochodów, które jadą prosto Alejami, na dole 7 pasów (dwa skrajnie lewe do skrętu w lewo, trzy środkowe do jazdy prosto, dwa skrajnie prawe do skrętu w prawo), oprócz tego jeszcze pod tym wszystkim tunel. Jako że jechałam prosto, zajęłam całkowicie środkowy pas (jeden z trzech do jazdy prosto). Od razu za skrzyżowaniem kończy się lewy pas do jazdy na wprost i trzeba z niego zjechać na pas środkowy.

Zapaliły się zielone światła, wszyscy ruszyli, jednak przed samym zjazdem ze skrzyżowania widzę, że wszyscy z mojego pasa zjeżdżają na prawo, czemu?

Za samym skrzyżowaniem stanął facet na światłach awaryjnych, wysiadł z samochodu i zaczął rozkładać trójkąt. Rozumiem, mógł mu się popsuć samochód, całkiem normalne. Jednak pan zajął cały jeden pas, gdzie obok, z jego lewej strony mieścił się pas, który się kończył i z którego korzysta zwykle mało samochodów. Dodatkowo, skrzyżowanie w pewnym momencie ma lekki spadek, więc nawet nie musiałby uruchamiać samochodu, wystarczyłoby puścić hamulec i samochód by jakoś doczołgał się do miejsca, gdzie nikomu by nie przeszkadzał. Tak zajął w sumie dwa pasy (blokował zjazd z lewego na środkowy), na jednym z większych skrzyżowań w czasie największego ruchu.

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (24)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…