Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86907

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O teściowej.

Dwa lata temu urodziłam pierwsze dziecko. Nie wchodząc w detale powiem tylko, że początki macierzyństwa były dla mnie trudne w skutek czego byłam przemęczona i niewyspana dzień w dzień.

Teściowie chcieli przyjść dziecko zobaczyć, więc zmęczona czy nie musiałam posprzątać. Uporządkowałam graty, odkurzyłam i umyłam podłogi, pogoniłam męża do ścierania kurzy. Potem wysprzątaliśmy kuchnie z łazienką i zmęczeni jak konie po westernie padliśmy na kanapę czekać na wizytę.

Gdy teściowie się zjawili teściowa ogłosiła od progu, że ona butów ściągać nie będzie ponieważ tu jest pies, więc na pewno jest brudno. Mąż powiedział stanowczo że dopiero co wysprzątaliśmy dom, więc albo ściąga buty albo może wracać do domu, na co teściowa w zaparte, że ona się brzydzi bo tu jest pies. Już mąż miał mamusie pogonić gdy powiedziałam że spoko, niech już wejdzie w butach tylko niech nie wchodzi na dywan. Najwyżej przejadę ponownie mopem po parkiecie po ich wyjściu bo to maks 10 minut roboty.

Wizyta się odbyła, podczas której teściowa łaziła po dywanie kilkakrotnie (nie wiem czy złośliwie czy po prostu zapomniała).

Trochę ponad rok po tym wydarzeniu udaliśmy się z wizytą do teściów. Dziecko już wtedy potrafiło samodzielnie chodzić więc postawiliśmy ją na podłodze że sobie połaziła.

Po dziesięciu minutach podnoszę małą i widzę że jej jasnoróżowe skarpetki są od spodu dosłownie czarne. Na co teściowa "hihi, sorki".

Dodam tylko że u nas w domu regularnie chodzimy w skarpetach i nigdy nie są potem od spodu tak brudne mimo że, o zgrozo, mamy psa.

Skomentuj (50) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 160 (176)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…