Światłowód z Orange.
Dostaliśmy informację, że na naszej ulicy będzie dostępny światłowód z Orange. W związku z tym, że mieliśmy z żoną neostradę i fatalną tv satelitarną, której więcej nie było ze względu na wiatry, postanowiliśmy założyć światłowód i wziąć tv po kablu. Jako, że w naszym mieście jest salon partnerski (jeżeli kupimy telefon przez infolinię, a nie w salonie partnerskim, wszelkie sprawy musimy załatwiać tylko przez infolinię, bo nie jesteśmy klientami salonu, więc nas mają w głębokim poważaniu).
Udaliśmy się tam w celu podpisania umowy i wybrania pakietu tv. Miła Pani nas obsłużyła, załatwiliśmy wszystko w 20 minut, tylko żona dostała informację, że musi dopłacić kwotę X, bo jest tam jakaś niedopłata za abonament, a monterzy będą za tydzień. Na drugi dzień żona odebrała telefon z Orange, że monterzy mogą pojawić się za dwa dni i założą wszystko tylko musi podać przez telefon swój kod abonencki i wszystko będzie załatwione. Żona więc zapytała czy musi od razu robić ten przelew czy może poczekać dwa dni bo wypłata ma jej wpłynąć. Pani z infolinii powiedziała, że nie musi robić żadnego przelewu. Żona podała kod i cała machina ruszyła.
I tu zapaliła mi się czerwona lampka. Pojechaliśmy do salonu i Pani, która nas obsługiwała była zaskoczona, że ktoś dzwonił, miała sprawdzić w systemie i poprosiła o przyjść na następny dzień.
Co się okazało? Osoba, która dzwoniła z Orange była z innego województwa i chciała nas podebrać Pani od nas z miasta. Podobno sprawa otarła się o dyrektora regionu, który musiał anulować umowę. Piekielne było również to, że pakiet tv, który wybraliśmy w salonie był dużo tańszy niż ten, który Pani przez telefon sama nam wybrała i nie informując mojej żony przypisała do umowy.
Dostaliśmy informację, że na naszej ulicy będzie dostępny światłowód z Orange. W związku z tym, że mieliśmy z żoną neostradę i fatalną tv satelitarną, której więcej nie było ze względu na wiatry, postanowiliśmy założyć światłowód i wziąć tv po kablu. Jako, że w naszym mieście jest salon partnerski (jeżeli kupimy telefon przez infolinię, a nie w salonie partnerskim, wszelkie sprawy musimy załatwiać tylko przez infolinię, bo nie jesteśmy klientami salonu, więc nas mają w głębokim poważaniu).
Udaliśmy się tam w celu podpisania umowy i wybrania pakietu tv. Miła Pani nas obsłużyła, załatwiliśmy wszystko w 20 minut, tylko żona dostała informację, że musi dopłacić kwotę X, bo jest tam jakaś niedopłata za abonament, a monterzy będą za tydzień. Na drugi dzień żona odebrała telefon z Orange, że monterzy mogą pojawić się za dwa dni i założą wszystko tylko musi podać przez telefon swój kod abonencki i wszystko będzie załatwione. Żona więc zapytała czy musi od razu robić ten przelew czy może poczekać dwa dni bo wypłata ma jej wpłynąć. Pani z infolinii powiedziała, że nie musi robić żadnego przelewu. Żona podała kod i cała machina ruszyła.
I tu zapaliła mi się czerwona lampka. Pojechaliśmy do salonu i Pani, która nas obsługiwała była zaskoczona, że ktoś dzwonił, miała sprawdzić w systemie i poprosiła o przyjść na następny dzień.
Co się okazało? Osoba, która dzwoniła z Orange była z innego województwa i chciała nas podebrać Pani od nas z miasta. Podobno sprawa otarła się o dyrektora regionu, który musiał anulować umowę. Piekielne było również to, że pakiet tv, który wybraliśmy w salonie był dużo tańszy niż ten, który Pani przez telefon sama nam wybrała i nie informując mojej żony przypisała do umowy.
Nowy Dwór Mazowiecki
Ocena:
132
(140)
Komentarze