Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86959

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na początku kariery zawodowej trafiłam do urzędu na jedno z niższych stanowisk. Razem ze mną pracowały osoby, które miały mnie wprowadzić do wykonywanych obowiązków, a których doświadczenie było o wiele większe od mojego.

Ponieważ każdy urząd kieruje się własnymi zasadami i wewnętrznymi procedurami to często pytałam się koleżanek jak mam załatwić daną sprawę. Najbardziej zaskoczyły mnie, gdy powiedziały, że nie powinnam pomagać petentom w wypełnianiu druków. Byłam bardzo zaskoczona takim postawieniem sprawy, bo przecież urząd jest dla p, a nie na odwrót. Niestety jedno zdarzenie na długi czas zniechęciło mnie do pomocy komukolwiek.

W pracy miałam za zadanie weryfikację dokumentów, które przynosili petenci. Weryfikacja odbywała się na podstawie złożonych przez petentów oświadczeń oraz obowiązujących przepisów prawa. Jeden z petentów (P) był bardzo wdzięczny, że pomagałam mu wypełnić dokumenty mówiąc co, gdzie i jak zaznaczyć i wypełnić. Dokumenty te, częściowo wypełnione z moją pomocą, szybko sprawdzałam i przekazywałam do kolejnych działów. Dzięki temu sprawa P szybko została zakończona. P dziękował mi zarówno osobiście jak i telefonicznie, że jestem pomocna i dzięki mojej pomocy sprawa szybko idzie do przodu. Raz nawet pojawił się z czekoladkami w podzięce.

Następnie przyszedł czas na kontrolę (nie wszyscy jej podlegali, tylko jakaś część) i pojawił się problem. P złożył nieprawdziwe oświadczenie, które zmieniało sposób weryfikacji jego dokumentów. Efektem tego błędu były moje nieprawidłowe porady jak wypełnić dokumenty, a także dalsza nieprawidłowa weryfikacja dokumentów . Nad P pojawiła się wizja kar finansowych i zaczęło się szukanie winnych. Pismo jakie na mnie napisał spowodowało częste wizyty u dyrekcji, bo według niego to moim obowiązkiem było stwierdzić, czy kłamie w oświadczeniach czy nie (nie miałam możliwości stwierdzenia, czy oświadczenie jest prawdziwe czy nie, bo to jest właśnie oświadczenie P i to on wie w jakiej jest sytuacji). Z pisma dowiedziałam się także, że nie byłam pomocna, nie wykonywałam swoich obowiązków należycie i błędnie doradzałam jak wypełniać dokumenty, przez co P ma teraz ponieść karę. Podsumowaniem całej sytuacji było stwierdzenie przez P, że to ja powinnam zapłacić karę, a nie on.

Ostatecznie sprawa została rozwiązana częściowo na korzyść P, który musiał zapłacić karę, ale nie tak wysoką jak planowano nałożyć na niego na początku. Natomiast ja przez długi czas odmawiałam pomocy nawet przy postawieniu jednego krzyżyka w dokumentach, aby potem nie mówiono, że to ja źle doradziłam. W końcu każdy dobry uczynek zostanie prędzej czy później ukarany.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 159 (175)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…