Pracuję u jubilera.
Właśnie wyszedł ode mnie klient - młody chłopak, bardzo wysoki, lekko przy kości.
Nic nie kupił, bo nie było nic w jego rozmiarze, ale w trakcie rozmowy wyszło, że był wcześniej u konkurencji i tam ekspedientka po zorientowaniu się, że większość rzeczy jest za mała powiedziała mu wprost "Nie mam nic dla pana, jest pan za gruby".
Jak można tak na bezczelnego potraktować drugą osobę? Ten facet nie był gruby, raczej lekko "przy sobie", a rozmiar karku, nadgarstku i palców była raczej wypadków jego wzrostu a nie wagi.
A nawet jeśli by był? Co to kogo obchodzi? Można delikatnie powiedzieć, że po prostu rozmiar nietypowy, nie ma, dziękuję.
Po co robić komuś przykrość w taki sposób, co to daje?
Właśnie wyszedł ode mnie klient - młody chłopak, bardzo wysoki, lekko przy kości.
Nic nie kupił, bo nie było nic w jego rozmiarze, ale w trakcie rozmowy wyszło, że był wcześniej u konkurencji i tam ekspedientka po zorientowaniu się, że większość rzeczy jest za mała powiedziała mu wprost "Nie mam nic dla pana, jest pan za gruby".
Jak można tak na bezczelnego potraktować drugą osobę? Ten facet nie był gruby, raczej lekko "przy sobie", a rozmiar karku, nadgarstku i palców była raczej wypadków jego wzrostu a nie wagi.
A nawet jeśli by był? Co to kogo obchodzi? Można delikatnie powiedzieć, że po prostu rozmiar nietypowy, nie ma, dziękuję.
Po co robić komuś przykrość w taki sposób, co to daje?
Ocena:
143
(161)
Komentarze