Kolejna historia, wydarzyła się dosłownie chwilę temu. Siedzę w aucie i nie dowierzam.
Generalnie jak pisałam wcześniej nie lubię jasnych ani jaskrawych kolorów, rzeczy w mojej szafie w kolorze czerwonym albo pomarańczowym mogę policzyć na palcach jednaj ręki, najczęściej spotyka się na moim ciele czerń i granat.
Dlaczego więc za każdym razem jak pójdę zrobić zakupy w Auchan (tylko tam, w innych sklepach mi się to jeszcze nie zdarzyło), nieważne czy u siebie, u rodziców czy na drugim końcu Polski, zawsze ale to zawsze ktoś mnie pomyli z pracownikiem. Za każdym też razem gdy grzecznie odpowiadam że zaszła pomyłka osoby takie wybuchają. Wiele razy słyszałam że już to nie pracuję, że to zgłosi, skargę napisze a ja stałam i szukałam ukrytej kamery.
Jednak dziś to ja wybuchłam i to dosłownie. Musiałam do południa podrzucić papiery i raport do firmy, ale jako że na miejscu wiem że nikogo nie ma oprócz sekretarki i księgowości, pojechałam na luzie. Trampki, jeansy i nieco wyblakła koszulka z wielki logo Batmana. Czarna. Znaczy sprana czerń. Ale na pewno czerń.
Wracając wstępuje do Auchan bo mam po drodze a skończył mi się wędzony łosoś i parówki sojowe. Zapasów mleka też mało, zakupy trzeba zrobić (nie lubię w weekend, za dużo osób).
Akurat stałam na dziale z żarówkami bo te u mnie w przedpokoju za żółte, szukam czegoś zimniejszego i mocniejszego. Nawet nie zauważyłam jak obok mnie pojawiła się kobieta tak na oko ok. 40 lat.
-Gdzie są płyny do spryskiwaczy?
-Nie wiem - odpowiadam gdyż nigdy ich w Auchan nie kupowałam.
-To za co Pani płacą jak Pani nie wie?
Tutaj już kątem oka widziałam jak kobieta powoli zamienia się w rybkę rozdymka. Znaczy zaraz zacznie krzyczeć że pewnie jestem niekompetentna. Ale ją ubiegłam (przytaczam mniej więcej treść mojej wypowiedzi, zdenerwowana byłam mogła użyć innych słów).
- Kobieto czy Ciebie poje**ło?! Nie widzisz że w żadnym wypadku tutaj nie pracuję?! Czy czarna koszulka i jeansy przypominają ci strój pracownika?! - wskazałam jej faktycznego osobnika który rozkładał towar na końcu alejki. - Jak masz problem ze wzrokiem to idź Pani do okulisty a nie ludzi zaczepiasz jak robią zakupy.
Tutaj Pani zauważyła po raz pierwszy mój wypchany koszyk, skrzywiła się i powiedziała - To Pani wina, ma Pani taką twarz!
Zanim jednak dowiedziałam się jaka właściwie moja twarz jest, kobieta pognał w stronę prawdziwego już pracownika.
Na następne zakupy jadę w kominiarce.
P.S. Teraz po powrocie do domu zdaję sobie sprawę, że zareagowałam jak ostatni cham i może nie powinnam, ale ile można grzecznie tłumaczyć.
Generalnie jak pisałam wcześniej nie lubię jasnych ani jaskrawych kolorów, rzeczy w mojej szafie w kolorze czerwonym albo pomarańczowym mogę policzyć na palcach jednaj ręki, najczęściej spotyka się na moim ciele czerń i granat.
Dlaczego więc za każdym razem jak pójdę zrobić zakupy w Auchan (tylko tam, w innych sklepach mi się to jeszcze nie zdarzyło), nieważne czy u siebie, u rodziców czy na drugim końcu Polski, zawsze ale to zawsze ktoś mnie pomyli z pracownikiem. Za każdym też razem gdy grzecznie odpowiadam że zaszła pomyłka osoby takie wybuchają. Wiele razy słyszałam że już to nie pracuję, że to zgłosi, skargę napisze a ja stałam i szukałam ukrytej kamery.
Jednak dziś to ja wybuchłam i to dosłownie. Musiałam do południa podrzucić papiery i raport do firmy, ale jako że na miejscu wiem że nikogo nie ma oprócz sekretarki i księgowości, pojechałam na luzie. Trampki, jeansy i nieco wyblakła koszulka z wielki logo Batmana. Czarna. Znaczy sprana czerń. Ale na pewno czerń.
Wracając wstępuje do Auchan bo mam po drodze a skończył mi się wędzony łosoś i parówki sojowe. Zapasów mleka też mało, zakupy trzeba zrobić (nie lubię w weekend, za dużo osób).
Akurat stałam na dziale z żarówkami bo te u mnie w przedpokoju za żółte, szukam czegoś zimniejszego i mocniejszego. Nawet nie zauważyłam jak obok mnie pojawiła się kobieta tak na oko ok. 40 lat.
-Gdzie są płyny do spryskiwaczy?
-Nie wiem - odpowiadam gdyż nigdy ich w Auchan nie kupowałam.
-To za co Pani płacą jak Pani nie wie?
Tutaj już kątem oka widziałam jak kobieta powoli zamienia się w rybkę rozdymka. Znaczy zaraz zacznie krzyczeć że pewnie jestem niekompetentna. Ale ją ubiegłam (przytaczam mniej więcej treść mojej wypowiedzi, zdenerwowana byłam mogła użyć innych słów).
- Kobieto czy Ciebie poje**ło?! Nie widzisz że w żadnym wypadku tutaj nie pracuję?! Czy czarna koszulka i jeansy przypominają ci strój pracownika?! - wskazałam jej faktycznego osobnika który rozkładał towar na końcu alejki. - Jak masz problem ze wzrokiem to idź Pani do okulisty a nie ludzi zaczepiasz jak robią zakupy.
Tutaj Pani zauważyła po raz pierwszy mój wypchany koszyk, skrzywiła się i powiedziała - To Pani wina, ma Pani taką twarz!
Zanim jednak dowiedziałam się jaka właściwie moja twarz jest, kobieta pognał w stronę prawdziwego już pracownika.
Na następne zakupy jadę w kominiarce.
P.S. Teraz po powrocie do domu zdaję sobie sprawę, że zareagowałam jak ostatni cham i może nie powinnam, ale ile można grzecznie tłumaczyć.
Auchan
Ocena:
188
(210)
Komentarze