Może piekielne, może nie. Dla mnie jak najbardziej, ale w sumie nie moja sprawa.
Pracuję w korpo i jak to bywa w takich miejscach, mamy sprzątaczkę z zewnątrz.
Pani jest już któraś z kolei (zarabiają psie pieniądze), ale za każdym razem pojawia się taki sam schemat.
Przychodzi nowa sprzątaczka i narzeka, jak to poprzedniczka nic nie robiła, a tylko brała kasę, ale ONA się poświęci, przyjdzie za darmo i wszystko doszoruje.
Nie ma zlecenia np. na mycie okien (bez zlecenia nie ma zapłacone)? Trudno, ona się poświęci i to zrobi.
Czy tylko dla mnie piekielne jest totalne nieszanowanie samego siebie? Poświęcanie się za darmo (w imię czego)? Ja rozumiem, że się na początku stara pokazać z dobrej strony, ale serio? Kosztem swojego zdrowia?
Nic mi do tego, bo to nie ja zapierniczam za free (za co nikt nikogo nie pochwali, a być może jeszcze ochrzani), ale po prostu tego nie rozumiem, tym bardziej, że każda potem strasznie narzeka jaka to zmęczona i obolała nie jest.
Pracuję w korpo i jak to bywa w takich miejscach, mamy sprzątaczkę z zewnątrz.
Pani jest już któraś z kolei (zarabiają psie pieniądze), ale za każdym razem pojawia się taki sam schemat.
Przychodzi nowa sprzątaczka i narzeka, jak to poprzedniczka nic nie robiła, a tylko brała kasę, ale ONA się poświęci, przyjdzie za darmo i wszystko doszoruje.
Nie ma zlecenia np. na mycie okien (bez zlecenia nie ma zapłacone)? Trudno, ona się poświęci i to zrobi.
Czy tylko dla mnie piekielne jest totalne nieszanowanie samego siebie? Poświęcanie się za darmo (w imię czego)? Ja rozumiem, że się na początku stara pokazać z dobrej strony, ale serio? Kosztem swojego zdrowia?
Nic mi do tego, bo to nie ja zapierniczam za free (za co nikt nikogo nie pochwali, a być może jeszcze ochrzani), ale po prostu tego nie rozumiem, tym bardziej, że każda potem strasznie narzeka jaka to zmęczona i obolała nie jest.
Ocena:
131
(145)
Komentarze