Z góry przepraszam, polskiego uczyłam się od rodziny i czytając książki w języku polskim.
Będąc latem w Tatrach, wywróciłam się jak ciamajda i nie byłam w stanie iść dalej. Zdarza się.
TOPR wezwany, ratownicy na miejscu, kontuzje usztywnione.
Po ponownym wezwaniu helikoptera, który się oddalił na czas opatrywania, podeszła pewna turystka i pyta "Czy zdążę jeszcze dzisiaj wejść na Giewont?".
W tym czasie helikopter musiał utrzymać dystans, poczekać aż turystka się oddali na bezpieczną odległość, zanim mógł nas zebrać, wrócić do szpitala i lecieć dalej do kolejnych wezwań. A musiało się gdzieś spieszyć, bo ponownie wystartował jak tylko zostałam przekazana dalej.
Wystarczyłoby aby dotarła do kolejnego schroniska na szlaku gdzie mogła zadać to pytanie, albo samodzielnie oceniła sytuacje biorąc pod uwagę godzinę i pogodę.
Będąc latem w Tatrach, wywróciłam się jak ciamajda i nie byłam w stanie iść dalej. Zdarza się.
TOPR wezwany, ratownicy na miejscu, kontuzje usztywnione.
Po ponownym wezwaniu helikoptera, który się oddalił na czas opatrywania, podeszła pewna turystka i pyta "Czy zdążę jeszcze dzisiaj wejść na Giewont?".
W tym czasie helikopter musiał utrzymać dystans, poczekać aż turystka się oddali na bezpieczną odległość, zanim mógł nas zebrać, wrócić do szpitala i lecieć dalej do kolejnych wezwań. A musiało się gdzieś spieszyć, bo ponownie wystartował jak tylko zostałam przekazana dalej.
Wystarczyłoby aby dotarła do kolejnego schroniska na szlaku gdzie mogła zadać to pytanie, albo samodzielnie oceniła sytuacje biorąc pod uwagę godzinę i pogodę.
góry
Ocena:
129
(157)
Komentarze