Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87047

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z szukania pracy.
Mając zaledwie dwadzieścia kilka lat stałam się bezrobotna. Zakład upadł. Musiałam poszukać sobie czegoś nowego. Po rozesłaniu kilkudziesięciu CV w końcu zostałam zaproszona na rozmowę.
Podczas przeprowadzania wywiadu padł taki tekst.
"Ma pani wystarczające kwalifikacje na to stanowisko, ale zatrudnimy panią dopiero wtedy jak załatwi sobie pani grupę inwalidzką"
Kopara mi opadła do samej ziemi. Dosłownie.
Próbowałam to jakoś wyjaśnić. Młoda jestem. Nie choruję na nic. Po co mi orzeczenie o niepełnosprawności?
Osoba z którą rozmawiałam była wielce zdziwiona moim sprzeciwem. Przecież mogę zapłacić lekarzowi za odpowiednie papiery! Bo każdy na coś choruje! Po za tym pracodawcy chętniej przyjmą osobę która jest niepełnosprawna tylko na papierze niż taką, która naprawdę ma problemy zdrowotne. Ta pierwsza będzie bardziej wydajna.

Cóż... W łapę lekarzowi nie dałam. Nie podjęłam się pracy w tej "cudownej" firmie.
Z tego co pamiętam, to ogłoszenie wisiało jeszcze kilka miesięcy, po czym zniknęło. Albo zrozumieli, że wymaganie orzeczenia o niepełnosprawności od zdrowych ludzi nie ma sensu, albo znaleźli kogoś na tyle głupiego.
Znając życie, to raczej to drugie ...

praca

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 158 (170)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…