Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87132

przez ~Podroznikowo ·
| Do ulubionych
Jeszcze jak nie było Schengen w zasadzie każdy miał jakąś ciekawą historię z "przeprawy". A dziś? Posłuchajcie mojej historii, lub przewińcie mniej więcej połowę, jeśli narysowany kontekst Was mało obchodzi:

Dopóki w podstawówce po którejś lekcji rosyjskiego nie pojąłem, dlaczego na samochód Kama-3 mówią Kamaz byłem szczęśliwym dzieckiem. Później uświadomiłem sobie, że nie wszyscy na świecie mówią po polsku i można podróżować z biznesmenami jako tłumacz.

Jest 1996 rok, piękne kazachskie lato, 1 drzewo dające trochę cienia na lotnisku w Aktiubińsku, cudowne linie lotnicze, co mają wybór w menu obiadowym (tak lub nie) przyziemiły za drugim razem, bo za pierwszym pas się zaczął i pas się skończył - no nie trafili w lotnisko. Wysiadamy ekipą z mojej firmy - bagaże ktoś ładuje na starego Kamaza, ja nie rozumiem co pilot mówi (a właściwie bełkocze, ale to na pewno był ten inny pilot, co przyziemiał, bankowo, na pewno) do obsługi naziemnej a terminal jest daleko i taki malutki.

Po dojściu do drzwi (nie nie było bocznego wiatru, nie było żadnego wiatru, spociłem się jak świnia w 50 stopniowym stepowym upale i wówczas dotarło do mnie, że jednak mógł pilotować ten pilot, którego słyszałem), podczas przechodzenia miliona różnych kontroli (nie, nie byłem zdziwiony - wylatywałem z Moskwy) następuje taki dialog:

- Panie Sebastianie, ten paszport jest nieważny od 1975 roku.

(Tutaj powinni się wszyscy domyśleć, dlaczego paszport jest nieważny od daty mojego urodzenia... przyjechał innostraniec, to można by go poskubać, ale postanowiłem spróbować pewnej sztuczki).
- Ma Pan rację!
(Gość zrobił takie oczy, jak 5 kopiejek pod mikroskopem).
- W nowych wzorach starych paszportów RP tutaj była data ważności, ale w starych wzorach nowych paszportów RP tutaj jest data urodzenia, a data ważności jest w miejscu Urzędu, który wystawił paszport, czyli jest ważny jeszcze 6 lat. Ale gratuluję: dobrze Pan pamięta!

Oddał mi ten paszport i puścił mnie dalej. Z jednej strony zadowolony, że miał rację, a z drugiej strony miał coś w rodzaju połamania mózgu od tego tłumaczenia. Mam wrażenie, że jest już na emeryturze i ciągle się zastanawia, dlaczego w zasadzie to tłumaczenie mu pasowało.

Nie wiem tylko, kto tu jest piekielny, pilot, linie lotnicze, pracownik służby granicznej, czy może ja?

linie lotnicze lotnisko granica przejście graniczne

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 140 (158)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…