Tym razem historia zza kierownicy, nie zza zadajnika jazdy.
Stoję przed skrzyżowaniem na czerwonym świetle na pasie do jazdy prosto. Obok mnie, na pasie wyłącznie do jazdy w prawo, zatrzymuje się najpierw jedno auto, za nim zaraz następne.
Zapala się warunkowa zielona strzałka do skrętu w prawo.
Auta po mojej prawej stoją.
Na przejściu nie ma nikogo, do skrzyżowania kawałek, a auta stoją.
Zerkam na pierwsze auto. Kierowca w całości pochłonięty przez swój telefon. Prycham z dezaprobatą, no bo co zrobić. I wtedy moją uwagę przykuwa drugie auto, bo przecież dlaczego jego kierowca jeszcze nie trąbi?
On też był zajęty telefonem.
Stoję przed skrzyżowaniem na czerwonym świetle na pasie do jazdy prosto. Obok mnie, na pasie wyłącznie do jazdy w prawo, zatrzymuje się najpierw jedno auto, za nim zaraz następne.
Zapala się warunkowa zielona strzałka do skrętu w prawo.
Auta po mojej prawej stoją.
Na przejściu nie ma nikogo, do skrzyżowania kawałek, a auta stoją.
Zerkam na pierwsze auto. Kierowca w całości pochłonięty przez swój telefon. Prycham z dezaprobatą, no bo co zrobić. I wtedy moją uwagę przykuwa drugie auto, bo przecież dlaczego jego kierowca jeszcze nie trąbi?
On też był zajęty telefonem.
Moje zakorkowane miasto takie piękne
Ocena:
90
(110)
Komentarze