Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87279

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rozmowa o pracę w salonie masażu. Starałam się o stanowisko recepcjonistki.

Właścicielka sieci już na samym początku poinformowała kandydatki, że najważniejsze jest dla niej zadowolenie klienta. Zaznaczyła, że praca jest wymagająca i jeśli recepcjonistka zadzwoni rano z informacją, że jest chora, to bez dyskusji zostanie wyrzucona. Pominę, że praktyka niezgodna z prawem. Pominę, że w razie np. silnego zatrucia obsługiwanie klientów jest po prostu niewykonalne. Rzecz działa się niedawno, w okresie pandemii, czyli w czasie, kiedy ignorowanie objawów choroby może być dla "zadowolonego klienta" po prostu niebezpieczne.

Kolejna czerwona lampka. Jedna z dziewczyn spytała, czy w czasie pracy przysługuje przerwa na obiad. Okazało się, że osobno wyznaczonej przerwy nie ma a zjeść można w czasie, kiedy jest mały ruch. Nie wiem jak w tym przypadku (bo cały czas podkreślano, że to BARDZO trudna i wymagająca praca). Wiem jednak, że taki tryb się zdarza.

Sama kiedyś tak pracowałam i wychodziłam na tym korzystnie. Zaniepokoiło mnie jednak, że pytanie wyraźnie zirytowało właścicielkę. Rozgadała się, że czas wolny powinien wystarczyć, że nigdy nie było takiej potrzeby (dziewczyna kilka razy próbowała wtrącić, że tylko spytała i rozumie) a na koniec dodała "mamy ciężki czas, nikt nie będzie zamykał salonu dlatego, że pani chce mieć przerwę".

Czas na wisienkę na torcie - rozmowa na osobności. Przytaczam wybrane fragmenty. Od razu zaznaczam - jestem świadoma, że miałam prawo przerwać rozmowę w dowolnym momencie.

- Ile ma pani lat?
- 27
- Aha. Czyli dojrzała dziewczynka. Gdzie pani mieszka?
- W dzielnicy takiej a takiej.
- To dobrze, nawet blisko. A pani mieszka w tym mieście od urodzenia?
- Zgadza się.
- Pani rodzice też?
- Rodzice też.
- W ogóle wszyscy stąd? Dziadkowie też tu mieszkają?
- Obecnie wszyscy mieszkają tutaj.
- A z kim pani mieszka? Z rodzicami? Czy ma pani może męża i dzieci?
- Nie mam dzieci, mieszkam z chłopakiem.
- A czym się chłopak zajmuje?
- (odpowiedziałam)
- Rozumiem. Ale na pewno nie ma pani jakiejś rodziny w innych częściach Polski? Chodzi mi o to, czy nie okaże się, że będzie pani gdzieś do nich jeździć?

Rozmowa o samej pracy zaczęła się dopiero po tym wstępie. Dla ciekawskich - posadę dostałam. Nie przyjęłam.

recepcja

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (156)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…