Covidowo będzie, kto nie ma ochoty, niech nie czyta.
Jest sobie pewna placówka (niejedna, ale ja o jednej konkretnej piszę). Ustalone godziny na sen, rekreację, posiłki. Kontrola pomieszczeń kilka razy w ciągu doby. Zakaz opuszczania placówki. Zakaz odwiedzin. Więzienie? Nie, Dom Pomocy Społecznej.
Jestem opiekunką w tym przybytku. Chociaż teraz to już coraz mniej czuję się jak opiekunka, a coraz bardziej jak strażnik w więzieniu. Ja wiem, rozumiem, jaki jest cel tych ograniczeń - to są ludzie starsi, schorowani, zdaję sobie sprawę z tego, że jak wirus tu "wpadnie", to sobie nieźle pohula. Nie narzekam na pracę w cholernie niewygodnych ubraniach ochronnych, nie narzekam na maseczkę noszoną praktycznie przez 12 godzin zmiany i inne, może drobniejsze, ale nie mniej uciążliwe rzeczy. W moim zawodzie empatia jest ważna i potrzebna, nie chcę stanowić potencjalnego zagrożenia dla moich podopiecznych, więc stosuję się do wszystkich zaleceń, które mają ich chronić.
Tylko niech mi ktoś powie, co mam zrobić z tą empatią, kiedy w ostatniej chwili zamykam drzwi przed nosem komuś, kto "wyczaił" moment i już prawie wyszedł? Chowam klucz do kieszeni i widzę tę nienawiść w jego wzroku... Co mam zrobić z moją empatią, kiedy zgrabnym unikiem "uchroniłam" Kasię przed przytuleniem się do mnie? Kasia to takie dziecko w ciele dorosłej kobiety, jak mam jej wytłumaczyć, że teraz już nie wolno się przytulać? Gdzie mam sobie wsadzić tę empatię, kiedy przez telefon mówię rodzinie: "Niestety, nadal nie ma możliwości odwiedzin. Nie, nie wiem kiedy będzie pan mógł odwiedzić ciocię. Tak, wiem, że ciocia jest bardzo słaba..."
To są ludzie starsi, niepełnosprawni, schorowani. Ale tę sprawność, którą mają, my im teraz odbieramy po kawałeczku. Mogli sobie np. wyjść do pobliskiego sklepu czy po prostu na spacer, spotkać się ze znajomymi, porozmawiać. Teraz "kiszą się" w placówce, ich świat został zawężony do murów DPS-u, przy obecnej pogodzie już nawet do ogrodu nie wyjdą. A ja (i inni opiekunowie) muszę być tą wredną, która nie pozwala.
Zaczynam nie lubić mojej pracy...
Jest sobie pewna placówka (niejedna, ale ja o jednej konkretnej piszę). Ustalone godziny na sen, rekreację, posiłki. Kontrola pomieszczeń kilka razy w ciągu doby. Zakaz opuszczania placówki. Zakaz odwiedzin. Więzienie? Nie, Dom Pomocy Społecznej.
Jestem opiekunką w tym przybytku. Chociaż teraz to już coraz mniej czuję się jak opiekunka, a coraz bardziej jak strażnik w więzieniu. Ja wiem, rozumiem, jaki jest cel tych ograniczeń - to są ludzie starsi, schorowani, zdaję sobie sprawę z tego, że jak wirus tu "wpadnie", to sobie nieźle pohula. Nie narzekam na pracę w cholernie niewygodnych ubraniach ochronnych, nie narzekam na maseczkę noszoną praktycznie przez 12 godzin zmiany i inne, może drobniejsze, ale nie mniej uciążliwe rzeczy. W moim zawodzie empatia jest ważna i potrzebna, nie chcę stanowić potencjalnego zagrożenia dla moich podopiecznych, więc stosuję się do wszystkich zaleceń, które mają ich chronić.
Tylko niech mi ktoś powie, co mam zrobić z tą empatią, kiedy w ostatniej chwili zamykam drzwi przed nosem komuś, kto "wyczaił" moment i już prawie wyszedł? Chowam klucz do kieszeni i widzę tę nienawiść w jego wzroku... Co mam zrobić z moją empatią, kiedy zgrabnym unikiem "uchroniłam" Kasię przed przytuleniem się do mnie? Kasia to takie dziecko w ciele dorosłej kobiety, jak mam jej wytłumaczyć, że teraz już nie wolno się przytulać? Gdzie mam sobie wsadzić tę empatię, kiedy przez telefon mówię rodzinie: "Niestety, nadal nie ma możliwości odwiedzin. Nie, nie wiem kiedy będzie pan mógł odwiedzić ciocię. Tak, wiem, że ciocia jest bardzo słaba..."
To są ludzie starsi, niepełnosprawni, schorowani. Ale tę sprawność, którą mają, my im teraz odbieramy po kawałeczku. Mogli sobie np. wyjść do pobliskiego sklepu czy po prostu na spacer, spotkać się ze znajomymi, porozmawiać. Teraz "kiszą się" w placówce, ich świat został zawężony do murów DPS-u, przy obecnej pogodzie już nawet do ogrodu nie wyjdą. A ja (i inni opiekunowie) muszę być tą wredną, która nie pozwala.
Zaczynam nie lubić mojej pracy...
DPS
Ocena:
114
(126)
Komentarze