Jak wszyscy wiemy mamy teraz czas strajków. Pozostawiam temat tego, czy są one słuszne czy nie. Każdy ma prawo do swojego zdania i tyle w temacie. Do sedna.
Byłam wczoraj na strajku w moim mieście, ale niestety spóźniłam się i próbowałam jak najszybciej dogonić kolumnę idących. Powiem wam, że miałam niezłego stracha i chyba tylko dzięki temu, że nie miałam ze sobą nic co by sugerowało, że należę do strajkujących nie oberwałam.
Kibice z mojego miasta postanowili, że zajmą swoje stanowisko.
"Nie ma naszej zgody na bezczeszczenie pomników dziedzictwa narodowego, kościołów czy przerywanie obrządków religijnych!!! Stąd też nasze zaangażowanie w chronienie tych miejsc już od zeszłej niedzieli".
To tylko mały cytat z ich oficjalnej strony. Nie powiem, gdyby skupili się na tym co napisali byłoby cudnie. Niestety, osobiście widziałam spore grupy, które tylko czekały jak komuś spuścić łomot i gdyby nie policja zapewne niejedna osoba by oberwała.
Słownictwo rynsztokowe, postawa zaczepna.
Dla przykładu kolumna przechodzi koło jednego placu, na nim kibice a przed nimi szpaler policji. Teksty jakie leciały w nasza stronę pominę, bo nie dan rady ich zacytować.
Przed strajkującymi samochodami zaczynali spacery na przejściach dla pieszych tak, by uniemożliwić przejazd.
Po strajku zebrali się pod naszą katedrą i dalej szukali zaczepki a biedna policja musiała ich pilnować.
To tylko 3 sytuacje, których byłam sama świadkiem, o innych nie będę pisała, bo w sumie samo to wystarczy. Kibice mieli wspomagać policję a wyszło tak, że dali jej masę roboty ze sobą, ponieważ policja co rusz musiała interweniować.
Dla smaczku powiem, że znam z widzenia kilku z nich i wiem, że mają wyroki za wandalizm więc wynika z tego, że wandale bronią przed wandalizmem. To tylko w Polsce.
Acha, w moim dość sporym mieście nie było jak do tej pory żadnych aktów wandalizmu czy przerywania obrządków religijnych niezależnie czy kibice pilnowali czy nie.
Byłam wczoraj na strajku w moim mieście, ale niestety spóźniłam się i próbowałam jak najszybciej dogonić kolumnę idących. Powiem wam, że miałam niezłego stracha i chyba tylko dzięki temu, że nie miałam ze sobą nic co by sugerowało, że należę do strajkujących nie oberwałam.
Kibice z mojego miasta postanowili, że zajmą swoje stanowisko.
"Nie ma naszej zgody na bezczeszczenie pomników dziedzictwa narodowego, kościołów czy przerywanie obrządków religijnych!!! Stąd też nasze zaangażowanie w chronienie tych miejsc już od zeszłej niedzieli".
To tylko mały cytat z ich oficjalnej strony. Nie powiem, gdyby skupili się na tym co napisali byłoby cudnie. Niestety, osobiście widziałam spore grupy, które tylko czekały jak komuś spuścić łomot i gdyby nie policja zapewne niejedna osoba by oberwała.
Słownictwo rynsztokowe, postawa zaczepna.
Dla przykładu kolumna przechodzi koło jednego placu, na nim kibice a przed nimi szpaler policji. Teksty jakie leciały w nasza stronę pominę, bo nie dan rady ich zacytować.
Przed strajkującymi samochodami zaczynali spacery na przejściach dla pieszych tak, by uniemożliwić przejazd.
Po strajku zebrali się pod naszą katedrą i dalej szukali zaczepki a biedna policja musiała ich pilnować.
To tylko 3 sytuacje, których byłam sama świadkiem, o innych nie będę pisała, bo w sumie samo to wystarczy. Kibice mieli wspomagać policję a wyszło tak, że dali jej masę roboty ze sobą, ponieważ policja co rusz musiała interweniować.
Dla smaczku powiem, że znam z widzenia kilku z nich i wiem, że mają wyroki za wandalizm więc wynika z tego, że wandale bronią przed wandalizmem. To tylko w Polsce.
Acha, w moim dość sporym mieście nie było jak do tej pory żadnych aktów wandalizmu czy przerywania obrządków religijnych niezależnie czy kibice pilnowali czy nie.
kibice strajk wandalizm
Ocena:
97
(115)
Komentarze