Wracałam akurat z pracy do domu. Ciemno, kropi, zmęczona. Zajechałam na parking najbliżej położony mojego bloku, jednak był on zajęty, na środku stał samochód, obok niego pewna kobieta, wyglądająca na minimalnie starszą ode mnie (około 30-35 lat). Stwierdziłam, że nie mam co stać i czekać, postanowiłam zaparkować na parkingu położonym dalej, ale z którego po drodze miałabym dwa sklepy, do których miałam zamiar zajść. Wrzuciłam wsteczny aby wycofać, ale w tym samym czasie podeszła do mnie kobieta i zaczęła machać rękoma.
Otworzyłam okno.
K: Ja tutaj czekam w kolejce! Ja pierwsza zajmuję miejsce, jak tylko ktoś zwolni!
Poczułam się jakbym już dawno zajęła jej miejsce, na które chciała stanąć. Krzyczała na mnie i machała rękoma.
Odpowiedziałam, że już cofam, że chciałam tylko zobaczyć, czy jest jakieś miejsce, że mam zamiar zaparkować gdzieś indziej.
K: I dobrze! Nie będziesz zajmować mojego miejsca! Bo ja chcę tutaj stanąć! Ja tu czekam od godziny, więc jakaś przyjezdna nie będzie mi stawała na moim miejscu! (mieszkam w mieście od ponad 5 lat, jednak zdecydowałam zarejestrować samochód w moim rodzinnym mieście, aby było szybciej).
Popatrzyłam się na nią zdziwiona, odjechałam. Zaparkowałam dalej, zaszłam do sklepów. Gdy wracałam, kobieta dalej stała, a jej krzyki było słychać z dosyć dużej odległości.
Ja rozumiem, że chce stanąć bliżej mieszkania, ale czy agresywna reakcja i wyganianie każdego kto tylko wjedzie na parking jest potrzebne? Parking jest ogólnodostępny, nie ma przypisywanych miejsc.
Otworzyłam okno.
K: Ja tutaj czekam w kolejce! Ja pierwsza zajmuję miejsce, jak tylko ktoś zwolni!
Poczułam się jakbym już dawno zajęła jej miejsce, na które chciała stanąć. Krzyczała na mnie i machała rękoma.
Odpowiedziałam, że już cofam, że chciałam tylko zobaczyć, czy jest jakieś miejsce, że mam zamiar zaparkować gdzieś indziej.
K: I dobrze! Nie będziesz zajmować mojego miejsca! Bo ja chcę tutaj stanąć! Ja tu czekam od godziny, więc jakaś przyjezdna nie będzie mi stawała na moim miejscu! (mieszkam w mieście od ponad 5 lat, jednak zdecydowałam zarejestrować samochód w moim rodzinnym mieście, aby było szybciej).
Popatrzyłam się na nią zdziwiona, odjechałam. Zaparkowałam dalej, zaszłam do sklepów. Gdy wracałam, kobieta dalej stała, a jej krzyki było słychać z dosyć dużej odległości.
Ja rozumiem, że chce stanąć bliżej mieszkania, ale czy agresywna reakcja i wyganianie każdego kto tylko wjedzie na parking jest potrzebne? Parking jest ogólnodostępny, nie ma przypisywanych miejsc.
parking
Ocena:
232
(252)
Komentarze