Kontynuacja mojej "przygody" z covidem. Mógłbym dopisać ją w komentarzach, ale wg mnie jest tak absurdalna, że napiszę ją tu.
Czekamy na drugi wymaz, bo mój wyszedł negatywny, partnerki nieokreślony. Decyzja lekarzy - bezwzględnie siedzimy w domu i czekamy na następne badanie.
Rozumiemy to i czekamy. W międzyczasie napisałem do sanepidu jak kwestia zwolnienia, bo firma nic nie wie co się ze mną dzieje oficjalnie.
I przed chwilą dostaję telefon z tej "szacownej" instytucji.
Partnerka potencjalnie chora (tak powiedzieli lekarze, bo jeśli test nieokreślony, to oznacza że coś nie tak), ja zdrowy. Z jednej strony super, że w końcu mogę legalnie wyjść, z drugiej... Wrócę do pracy, partnerka okaże się pozytywna i... Firma wraca na kwarantannę. A najlepsze, że ona wtedy dostanie 10 dni, a ja 10 plus 7. Qfa, co się tu odjaśniepawla???
Czekamy na drugi wymaz, bo mój wyszedł negatywny, partnerki nieokreślony. Decyzja lekarzy - bezwzględnie siedzimy w domu i czekamy na następne badanie.
Rozumiemy to i czekamy. W międzyczasie napisałem do sanepidu jak kwestia zwolnienia, bo firma nic nie wie co się ze mną dzieje oficjalnie.
I przed chwilą dostaję telefon z tej "szacownej" instytucji.
Partnerka potencjalnie chora (tak powiedzieli lekarze, bo jeśli test nieokreślony, to oznacza że coś nie tak), ja zdrowy. Z jednej strony super, że w końcu mogę legalnie wyjść, z drugiej... Wrócę do pracy, partnerka okaże się pozytywna i... Firma wraca na kwarantannę. A najlepsze, że ona wtedy dostanie 10 dni, a ja 10 plus 7. Qfa, co się tu odjaśniepawla???
Trójmiasto
Ocena:
131
(145)
Komentarze