Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87357

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przy pisaniu poprzedniej historii przypomniała mi się jeszcze jedna.

Wydarzyło się to około 10 lat temu za czasów licealnych/studiów, zanim człowiek dorobił się brzuszka piwnego, a sport zajmował wysokie miejsce w codziennym życiu (po prostu robiłem wrażenie dobrze zbudowanego i wysportowanego).

Umówiłem się z moją mamą gdzieś na mieście, miała podjechać po mnie samochodem. Idąc na miejsce zauważyłem już z daleka auto matuli, ale również jakiegoś gościa podchodzącego do niego do drzwi od strony kierowcy. Mama uchyliła okno i po chwili dialogu gość odchodzi widocznie niepocieszony. Byłem już na tyle blisko, że zauważyłem jak pluje na tylną szybę. Nie ukrywam zagotowało się we mnie. Zanim zdążył zrobić kilka kroków już byłem przy nim (gość mniejszy o głowę).
(Ja)- Widziałem, że oplułeś auto
(P) - Co? Nie oplułem.
(Ja)- Nie pertol. Zdejmuj koszulkę.
(P) - Co?
(Ja)- Głuchy jesteś? Zdejmuj koszulkę albo szykuj pysk.

Po groźbie grzecznie usłuchał.
Wziąłem jego ubranie i dokładnie wytarłem szybę auta (matula dość często korzystała z myjni, więc się (niestety) za bardzo nie pobrudziła, ale plwocina została usunięta. Odrzuciłem szmatę i kazałem spertalać świńskim truchtem.

Mama widziała całą sytuację i oczywiście wychowawczo nie przyklasnęła temu, ale ja w głębi serduszka byłem zadowolony.

I standardowo kto był piekielny pozostawiam do oceny.
Sytuacja dobrze mi zapadła w pamięć, dlatego w dialogu nie ma większych odstępstw.

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 213 (223)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…