Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87363

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tym razem nie szkoła, nie Libia, ale skala nonsensu podobna.

Jestem, co w moim wieku zrozumiałe, zażartym czytaczem. Ponieważ za szczenięcia nauczyłem się czytać sam, czytam około sześciu stron na minutę, więc książek mi zawsze mało. W domu przestały się mieścić, więc odkryłem e-booki i nabyłem sobie czytnik. Zmieściło się 1100 książek i alleluja.

Ponieważ mój wnuczek też czyta, podjęliśmy decyzję o zakupie czytnika dla niego. Poszło przez OLX, syn odebrał i no problem. Idąc za ciosem postanowiliśmy w podobny sposób uszczęśliwić wnuczkę. Zamówienie przez alledrogo, zapłacone, dostawa do paczkomatu. Informacja, że przyszło, więc koleżanka małżonka oddelegowała moją skromną osobę do odbioru. Szafka otworzyła się z brzękiem, paczka była, wyjmuję i... coś nie gra. Zamiast nalepki ręcznie nabazgrany numer, ale wewnątrz twarde pudełko. Na wszelki wypadek włożyłem paczkę do skrytki i podając wszystkie dane kliknąłem. I otworzyła się ta sama skrytka. No, cóż zabrałem pakunek nach hause.

Po otwarciu, cóż się ukazało oczom zbłąkanego turysty? Zamiast czytnika za ponad pięć stów w paczce był elektryczny zszywacz do papieru.

Krok pierwszy. Natychmiast telefon do operatora paczkomatu. Rozmowa długa, podawanie wszystkich danych, numerów, godziny odebrania itp. Pani obiecała, że się zorientuje i oddzwoni.

Następnego dnia, z racji braku reakcji, ponowny telefon. Inna pani nic nie wie, podajemy detale jeszcze raz. Na Allegro powiadamiamy sprzedawcę, gdyż albowiem w ewentualnym sporze nie jesteśmy stroną.

Brak reakcji na telefony, więc cztery dni później dzwonimy po raz kolejny. Oczywiście podajemy znów wszystkie numerki. Ha! Jest reakcja. Ktoś odbierze wadliwie umieszczoną w paczkomacie przesyłkę. Czy pokwitują odbiór? Nie ma takich procedur. Pokwitowanie jest niezbędne, aby sprzedawca mógł domagać się zadośćuczynienia za zagubiony czytnik (bo nie ta przesyłka - inny numer i inna zawartość). A co z moją przesyłką? Nie wiadomo. Brak w systemie takiej informacji. Czyli czytnik wcięło w wielkiej czarnej d...ziurze.

Właściciel paczkomatów robi pierwsze podejście. Przybywa kurier z jakimś skrawkiem szajspapieru, Żadnych danych, żadnego podpisu. Żegnaj kurierze. W odpowiedzi: zostaniecie zaskarżeni za przywłaszczenie! Cóż, z tego co wiem w naszej ojczyźnie można bezkarnie kraść do 500 złotych (a jak ktoś jest odpowiednio umocowany, to suma nie gra roli. Na przykład,,, no, nie, ma być bez nazwisk).
Podejście drugie. Przybywa ten sam kurier. Przebieg akcji ten sam. Proponujemy, że sami napiszemy pokwitowanie, a on poda dane i podpisze. Cisza.

Podejście trzecie. Lekko załamany kurier podpisuje i zamiast podać swoje dane podaje swój numer jako kuriera. Prosimy o dowolny dokument potwierdzający to, co wpisał. On nie ma. Hasta la vista baby!

W tak zwanym międzyczasie sprzedawca przelewa nam kasę za zagubiony czytnik. Wielkie dzięki, bo w zasadzie robi to na gębę. Jednak nie wszyscy ludzie honoru wymarli.

Ze strony paczkomatowców obrażone milczenie. Zszywacz kisi się w przedpokoju i czeka na lepsze czasy. Pewnie ktoś za nim płacze...

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 91 (107)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…