Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87370

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nie wiem, czy kojarzycie moją poprzednia historię - "zła" ciotka umarła. Nie jakoś spektakularnie - w fotelu, całkowicie sama. Było to dokładnie tydzień temu (2.11).
Mój mąż pojechał zawieźć jej Apap, bo teściowa dzwoniła, ze głowa ciotkę boli i nie ma siły iść do apteki. Jak przyjechał ciotka był już "nieprzytomna", a w zasadzie martwa (zmarła chwilę po telefonie do siostry).
Po 2 godzinach przyjechało pogotowie. Stwierdzili zgon, ale że ciotka za młoda na naturalną śmierć, chorująca tylko na nadciśnienie to konieczna będzie sekcja. Po następnej godzinie przyjechała policja, porobili fotki, popytali i poszli. Ciało zabrano po następnej godzinie, dom zamknięto.
Sekcja była w środę.
Cóż za ulga, okazało się, że ciotki nikt nie zabił, miała wylew. Ciało możemy odebrać następnego dnia. I tu początek piekielności.

Zakład pogrzebowy nr 1 - nie ma już miejsc (my to już czarny pkt na mapie CoVidowej jesteśmy). No ale jak to?! To co zrobić z nieboszczykiem, którego trzeba zabrać z prosektorium?! Dobra są jeszcze 2 inne, bez łaski :D

Zakład nr 2 - jak usłyszeli, że nieboszczkę będziemy chcieli trzymać ok tygodnia w lodówce (ciotka nie była zapobiegawcza - dołka nie miała), to stwierdzili, że nie pomogą.

Zakład 3 - się zgodził. Hurra!
Dzwonimy teraz do księdza. Teściowa chce pochować ciotkę na podmiejskim cmentarzu, więc to ksiądz zarządza cmentarzem.
Dołek trzeba uzgodnić z kościelnym - organistą, ale kościelny jest na kwarantannie (aha). Wróci za tydzień.
- No ale pogrzebów nie ma przez tydzień?!
- No są, ale.. <i tu uważajcie> ...dołka kościelny sprzedać nie może, bo go nie ma. Ludzie wykombinowali, że się chowają w miejscu innych krewnych na tym cmentarzu. Znaczy pochówek odbywa się w czyimś innym grobie, a jak wróci kościelny, dołek sprzeda i podmuruje, to się przeniesie. <?!! - podobno 3 osoby skorzystały z takiej okazji>. Teściowa nawet chciała się zgodzić, ale uświadomiłam ją, że na przeniesienie zwłok konieczna jest zgoda Sanepidu i pełnoprawna ekshumacja - co wyniesie co najmniej 2x tyle. Pochowamy ciotkę więc na innym cmentarzu.

Tak więc jest poniedziałek (ciotka leży od czwartku, a w zasadzie od poniedziałku, ale policyjny hotel był za darmo). Dziś teściowa ogarnęła kamienice na miejskim cmentarzu komunalnym (chyba siostra będzie ja straszyć po nocach za taką złą miejscówkę). Znaczy plac, dołek przyjdą wykopać w środę. Ksiądz też się znalazł, pogrzeb ustalony na czwartek.

A teraz na zakończenie - policja zamknęła dom ciotki (i słusznie). Teściowie bogaci nie są, jakieś zaskórniki mają, ale właśnie się dowiedziałam, że moja teściowa wzięła chwilówkę na pogrzeb, bo wstydziła się poprosić o pomoc... Za tygodniowe przechowywanie ciała w zamrażalce zakład policzył 500 zł, trumna 1200 + ubranie 200 zł, nagrobek 5500 zł + dołek 500 zł i ksiądz wziął 1500 zł z organistą. Z pożyczonych 10 tys ma do spłaty 13 tys. Czy ktoś kiedyś mówił, że zasiłek pogrzebowy wystarczy spokojne na pogrzeb i "jeszcze można się na tym dorobić albo, że stypy za to wystawiają...?!

śmierć w czasie Covida

Skomentuj (49) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (156)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…