Po małych rewolucjach z akwariami w domu okazało się, że mam do sprzedania 3 baniaki. Jakbym wiedziała co mnie czeka, to bym je wyniosła na śmietnik. Niestety chciałam na nich choć troszkę zarobić, więc wystawiłam je na słynnym portalu, którego nazwa składa się z 3 liter oraz dodatkowo w zakładce na "M" na znanym portalu społecznościowym.
Akwarium 160 litrowe wystawiłam tylko 20 zł drożej niż malutkie 52 litry. Do akwarium średniego dorzucałam podłoże i kamienie ozdobne w cenie, ale to nie ma znaczenia w historii.
Oczywiście w głoszeniach pełne opisy i po kilka zdjęć.
Przez dwa tygodnie dostawałam wiadomości z pytaniami, na które odpowiedzi znajdowały się w ogłoszeniu. Na początku kulturalnie odpowiadałam. Po kilkudziesięciu takich klientach miałam dość. Odsyłałam do ponownej lektury ogłoszenia i nie odpowiadałam na pytania. Zwykle klient już się nie odezwał. Jeden wybitnie utkwił mi w pamięci, ponieważ zadzwonił. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przez 20 minut trwania rozmowy słuchałam o remoncie piwnicy, latach młodości jegomościa a ostatecznie o motocyklach. Akwarium oczywiście nie kupił, a ja od razu usunęłam numer telefonu z ogłoszeń.
Kolejne kilkadziesiąt wiadomości później edytowałam ogłoszenie: "Proszę pisać priv, bo tego co w ogłoszeniu i tak nikt nie czyta." Przysięgam, że tak brzmiało moje ogłoszenie. I tym sposobem... w ciągu weekendu sprzedałam wszystkie 3 akwaria.
Dlaczego ludzie są tak trudni?
Akwarium 160 litrowe wystawiłam tylko 20 zł drożej niż malutkie 52 litry. Do akwarium średniego dorzucałam podłoże i kamienie ozdobne w cenie, ale to nie ma znaczenia w historii.
Oczywiście w głoszeniach pełne opisy i po kilka zdjęć.
Przez dwa tygodnie dostawałam wiadomości z pytaniami, na które odpowiedzi znajdowały się w ogłoszeniu. Na początku kulturalnie odpowiadałam. Po kilkudziesięciu takich klientach miałam dość. Odsyłałam do ponownej lektury ogłoszenia i nie odpowiadałam na pytania. Zwykle klient już się nie odezwał. Jeden wybitnie utkwił mi w pamięci, ponieważ zadzwonił. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przez 20 minut trwania rozmowy słuchałam o remoncie piwnicy, latach młodości jegomościa a ostatecznie o motocyklach. Akwarium oczywiście nie kupił, a ja od razu usunęłam numer telefonu z ogłoszeń.
Kolejne kilkadziesiąt wiadomości później edytowałam ogłoszenie: "Proszę pisać priv, bo tego co w ogłoszeniu i tak nikt nie czyta." Przysięgam, że tak brzmiało moje ogłoszenie. I tym sposobem... w ciągu weekendu sprzedałam wszystkie 3 akwaria.
Dlaczego ludzie są tak trudni?
O** i Mar*****ace
Ocena:
153
(167)
Komentarze