Jestem motorniczym.
Bilans dzisiejszej, dziewięciogodzinnej, niedzielnej (czyli, przynajmniej w teorii, spokojniejszej) zmiany:
- Setki, dosłownie setki ludzi przechodzących/przejeżdżających na czerwonym świetle bądź w miejscu niedozwolonym. Często bez chociażby rozejrzenia się dookoła. Co gorsza - także rodzice z dziećmi - bo po co uczyć bezpiecznych zachowań na drodze?
- Przynajmniej kilkanaście przypadków omijania na przejściu dla pieszych, w tym dwa szczególnie groźne
- Mnóstwo przypadków przejeżdżania z ogromną prędkością przy obsługiwanym przeze mnie przystanku na jezdni,
- Parę aut zaparkowanych na torowisku
- Auto zaparkowane na pętli - właściciel auta ze wzrokiem tęskniącym za rozumem chyba nie do końca wiedział, dlaczego w ogóle dzwonię na niego
- Pani w SUV-ie, która utknęła na środku skrzyżowania na co najmniej 3 minuty, bo nie potrafiła z tego skrzyżowania zjechać
- Wymuszanie pierwszeństwa przejazdu - tyle tego było, że nawet nie próbowałam liczyć
- Trzy prawie kolizje, gdzie do zderzenia brakowało naprawdę paru sekund bądź centymetrów
- I jeden kierowca-gapa, który zapragnął poczuć, jak to jest być tramwajarzem i wjechał na torowisko, zamiast na swój pas ruchu.
Bilans dzisiejszej, dziewięciogodzinnej, niedzielnej (czyli, przynajmniej w teorii, spokojniejszej) zmiany:
- Setki, dosłownie setki ludzi przechodzących/przejeżdżających na czerwonym świetle bądź w miejscu niedozwolonym. Często bez chociażby rozejrzenia się dookoła. Co gorsza - także rodzice z dziećmi - bo po co uczyć bezpiecznych zachowań na drodze?
- Przynajmniej kilkanaście przypadków omijania na przejściu dla pieszych, w tym dwa szczególnie groźne
- Mnóstwo przypadków przejeżdżania z ogromną prędkością przy obsługiwanym przeze mnie przystanku na jezdni,
- Parę aut zaparkowanych na torowisku
- Auto zaparkowane na pętli - właściciel auta ze wzrokiem tęskniącym za rozumem chyba nie do końca wiedział, dlaczego w ogóle dzwonię na niego
- Pani w SUV-ie, która utknęła na środku skrzyżowania na co najmniej 3 minuty, bo nie potrafiła z tego skrzyżowania zjechać
- Wymuszanie pierwszeństwa przejazdu - tyle tego było, że nawet nie próbowałam liczyć
- Trzy prawie kolizje, gdzie do zderzenia brakowało naprawdę paru sekund bądź centymetrów
- I jeden kierowca-gapa, który zapragnął poczuć, jak to jest być tramwajarzem i wjechał na torowisko, zamiast na swój pas ruchu.
Ocena:
90
(100)
Komentarze