Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#87602

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dwa lata temu, gdy byłam w ciazy, wynajęliśmy mieszkanie. Po krótkim czasie byliśmy już we troje. Trochę czasu potrzebowałam, żeby jakoś życie zaczęło płynąć stabilnie. Od niedawna wróciłam do pracy, maluch ma przedszkole i wszystko gra. Nawet zaczęłam planować wakacje i wyobrażałam sobie, jak to fajnie, że podstawówka tak blisko, przyda się za kilka lat.

I wczoraj bum! Właściciel dzwoni z informacją, że wynajem jednak mu się nie opłaca i w sumie to on by wrócił do swojego mieszkania. Legalnie może nas wyrzucić tylko, jeśli sam chce zamieszkać.

(Gdy nam wynajmował, przeprowadził się na drugi koniec kraju. Potem wrócił, ale powiedział, ze mieszkanie dla niego samego jest za duże. Mamy się nie martwić. On wynajmie sobie coś małego, a my możemy zostać w jego mieszkaniu).

Efekt, totalny stres, noc nieprzespana, młode (19 miesięcy) też niespokojne, bo czuje, że rodzice jacyś "inni". Od rana koncentracja w pracy zero i przeglądanie ofert najmu ewentualnie kupna mieszkania. No i myślimy, jak zorganizować cały projekt kuchni w czasie koronawirusa w trzy miesiące (tyle wypowiedzenia mamy ustawowo), jeśli nie będzie kuchni na wyposażeniu (szafki, cały sprzęt, montaż, itd., kompletny Lockdown i wszystko pozamykane)

Po tym całym chaosie przychodzi wiadomość od właściciela, że może jednak nie przemyślał swojej decyzji za dobrze, może jednak uda się znaleźć jakieś rozwiązanie...
Jak nie wiadomo, o co chodzi to o $$$. Ale nie mógł od razu powiedzieć, że chce więcej kasy?

Na wszelki wypadek szukamy czegoś, nigdy nie wiadomo, kiedy się znów rozmyśla.

Berlin

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -2 (26)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…