Na wstępie napiszę, że oczywiście zdaje sobie sprawę, że każdy w rodzinie ma prawo dysponować własnymi pieniędzmi wg uznania.
To jest fakt.
Ale... czasem człowiek czuje się zwyczajnie niesprawiedliwie potraktowany.
Wyobraźcie sobie taką sytuację. Jest rodzina, czyli ojciec z dwójką dorosłych dzieci i babcia, która jest dość majętna.
Jej syn - czyli ojciec - jest już ustawiony na całe życie i pieniędzy mu nie brakuje, poza tym wziął sobie nową kobietę pazerną na pieniądze z własnymi dziećmi. Przy tym przestał się zbytnio interesować swoją matką od dłuższego czasu, odwiedzał od wielkiego dzwonu.
Jej wnuczek - czyli brat - miał ją już w ogóle całe życie gdzieś.
Wnuczka za to całe życie się babcią interesowała, odwiedzała, spędzała czas, kiedy inni mieli ją gdzieś.
I co pewnego pięknego dnia zrobiła babcia? Poszła cichaczem ze swoim synem, który już jest w życiu dorobiony, tak jak wspomniałam do notariusza i przepisała mu cały swój majątek.
Po co? A żeby przypadkiem wnuczek, który miał ją gdzieś niczego nie odziedziczył, ale przy także okazji wnuczka, która się nią interesowała całe życie, a przy okazji nie najlepiej jej się powodzi, bo pracę ma kiepsko płatną, mimo wykształcenia, o czym powszechnie w rodzinie wiadomo.
Jak się domyślacie wnuczką jestem ja i nie, nie zamierzam się o nic dopominać, upominać, żalić babci, czy rodzinie, ale jednak no fajnie to się nie poczułam...
To jest fakt.
Ale... czasem człowiek czuje się zwyczajnie niesprawiedliwie potraktowany.
Wyobraźcie sobie taką sytuację. Jest rodzina, czyli ojciec z dwójką dorosłych dzieci i babcia, która jest dość majętna.
Jej syn - czyli ojciec - jest już ustawiony na całe życie i pieniędzy mu nie brakuje, poza tym wziął sobie nową kobietę pazerną na pieniądze z własnymi dziećmi. Przy tym przestał się zbytnio interesować swoją matką od dłuższego czasu, odwiedzał od wielkiego dzwonu.
Jej wnuczek - czyli brat - miał ją już w ogóle całe życie gdzieś.
Wnuczka za to całe życie się babcią interesowała, odwiedzała, spędzała czas, kiedy inni mieli ją gdzieś.
I co pewnego pięknego dnia zrobiła babcia? Poszła cichaczem ze swoim synem, który już jest w życiu dorobiony, tak jak wspomniałam do notariusza i przepisała mu cały swój majątek.
Po co? A żeby przypadkiem wnuczek, który miał ją gdzieś niczego nie odziedziczył, ale przy także okazji wnuczka, która się nią interesowała całe życie, a przy okazji nie najlepiej jej się powodzi, bo pracę ma kiepsko płatną, mimo wykształcenia, o czym powszechnie w rodzinie wiadomo.
Jak się domyślacie wnuczką jestem ja i nie, nie zamierzam się o nic dopominać, upominać, żalić babci, czy rodzinie, ale jednak no fajnie to się nie poczułam...
Ocena:
180
(194)
Komentarze