Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87678

przez ~delicja ·
| Do ulubionych
Były historie o edukacji seksualnej i złego podejścia rodziców do edukowania dzieci w domu. Postanowiłam dorzucić coś od siebie.

U mnie w domu nie było w tej kwestii idealnie, mama rozmawiała ze mną na ten temat, ale z oporami i na około. Uważam, że krzywda mi się z tego powodu nie stała, z seksem czekałam dość długo, ale uważam, że wszystko potoczyło się normalnie i obecnie nie narzekam (ani narzeczony).

Cofnijmy się 15 lat. W gimnazjum poznałam koleżankę, Dorotę. Dorocie wszyscy zazdrościli rodziców. Otwarci, wyluzowani, mogła z nimi pogadać o wszystkim. Już w gimnazjum Dorota wydawało się bardzo wyedukowana w kwestii seksu, miała też ciche przyzwolenie rodziców na picie alkoholu, nocowanie u chłopaka, imprezy.
Czasem bywałam u Doroty w domu i często rozmawiałam z jej rodzicami. Lubiłam ich, ale czasem wprowadzali mnie w zakłopotanie. Jej tata chodził przy nas w samych bokserkach, mama w zwiewnej koszulce nocnej i często mówili o seksie. W pamięci mam jedną scenę. Dorota pokazała mi na komputerze film pornograficzny. Wiadomo, spaliłam buraka, to było dla mnie obleśne i podniecające jednocześnie. Mama Doroty nakryła nas na tym, roześmiała się i zaczęła wypytywać mnie, czy już coś takiego widziałam, co wiem o seksie, czy chłopak już mnie dotykał po piersiach. Następnie usiadła na krześle (bardzo lekko ubrana) w najdelikatniej mówiąc, nieskrępowanej pozie (powiem tylko, że widziałam jej majtki... dużo za małe) i zaczęła mówić o tym, w jaki sposób chłopak może nam sprawić przyjemność, jak złapać penisa, jak doprowadzić do erekcji.

To przeżycie było dla mnie dziwne. Potwornie krępujące i zaczęłam po tym wszystkim unikać wizyt w domu Doroty.
Co do samej Doroty... zaczęła sypiać z chłopakami w wieku 13 lat. Gdy kończyłyśmy gimnazjum miała już co najmniej kilku partnerów seksualnych. W liceum celowo ograniczyłam z nią kontakt, ale po maturze znów zaczęłyśmy się spotykać. Do dziś mam z nią luźny kontakt.

Życie Doroty potoczyło się dziwnie. Zawsze miała powodzenie i facetów zmieniała jak rękawiczki. Zawsze też mówiła, że chce poważnego związku, ale żaden jej się nie udawał. Gdy tylko w jednym związku zaczynało się psuć leciała do następnego faceta, który już się wokół niej kręcił. Wiele znajomości na jedną noc. Wtedy zazdrościłam jej powodzenia, tego, że nigdy nie jest sama. Natomiast po pewnym czasie zdałam sobie sprawę, że Dorota chyba wcale nie jest szczęśliwa. Nie słyszałam od niej nigdy niczego dobrego o jej partnerach ani o facetach w ogóle. Zazwyczaj narzekała jeśli nie na pożycie seksualne, to na to, że facet jest chamem albo nie traktuje jej poważnie.

Na studiach zaszła w nieplanową ciążę z facetem, z którym była od roku. Powiedziała, że nawet się cieszy, bo ma nadzieję, że to ich spoi i wprowadzi ład w życie. Przez jakiś czas wydawało się, że tak będzie, ale jakiś czas po narodzinach dziecka Dorota wyznała mi, że psuje się między nimi. Podobno zaczęło się od tego, że Dorota po porodzie długo nie była gotowa na seks. Zaczęła więc zachęcać swojego faceta, aby zaczął sypiać z innymi kobietami. Już z samych rozmów ze mną mogłam wywnioskować, że była wręcz zafiksowana na tym punkcie, że on musi w końcu kogoś "puknąć", bo będzie nieszczęśliwy i będzie miał do niej pretensje. Facet był na nią wściekły za te sugestie, powiedział, że poczeka, ile będzie trzeba, aż Dorota będzie gotowa. Doprowadziło to do tego, że oprócz bariery fizycznej pojawiła się między nimi bariera psychiczna. Przez długi czas wysłuchiwałam jej żali, że ona tak stara się ratować ten związek, że zależy.

Zależało jej do czasu, aż nie wysłała dziecka do żłobka i nie poszła do pracy.
Tam poznała faceta i dosłownie w miesiąc po poznaniu go zostawiła ojca swojego dziecka i wprowadziła się do nowego partnera. W tym momencie znów ograniczyłam z nią kontakt. Nie to, żebym była wielką fanką jej byłego faceta, ale mieszała go z błotem w naprawdę obrzydliwy sposób.
Obecnie zdarza nam się powymieniać się wiadomościami od czasu do czasu. Rozmowa zawsze zaczyna się od tego, że Dorota jest wkurzona na swojego faceta. Zawsze wypytuje o mój związek, staram się nie odpowiadać, a to z tego powodu, że co jej nie powiem to zawsze dla niej powód, aby wieszczyć mi rychły koniec związku i zachęcać do zdrady mojego narzeczonego.

Nie wiem, czy swoboda jej rodziców w tych tematach ma jakiś związek, z tym jak potoczyło się życie Doroty, bo nie jestem psychologiem. Ale wydaje mi się, że zbyt wczesne przedstawianie dzieciom seksu jako fajnej zabawy, która da im dużo przyjemności może je lekko zwichrować.

edukacja seksualna

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 164 (208)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…