Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87744

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dlaczego uważam, że Inpost jest najgorszą firmą kurierską.
Historia w kilku częściach.

1.
Wysyłamy miesięcznie od 500 do 2000 paczek. Zdarzało się że dziennie było nawet 200-300 paczek. Gdy termin wysyłki był krótki (np. jak klient zamówił w środę coś, co musi do niego dotrzeć na piątek bo ma imprezę/ślub/cokolwiek w sobotę) to nadawaliśmy paczki w paczkomacie. Zdarzało się że jak zawoziliśmy paczki wieczorem to zapełnialiśmy 3-4 paczkomaty w okolicy. Po kilku takich dniach zadzwonił do nas kurier z prośbą, żeby zamawiać odbiór paczek z firmy, bo cytuję "mu się nie chce wyciągać ich z paczkomatu". No ok... jak tak chce, to zrobimy mu na rękę i będziemy wystawiać zlecenia na odbiór z siedziby firmy. Bajka, prawda? Gdyby tak było, nie pisałabym że to najgorsza firma kurierska.

- Zlecenie wystawione. Raz przyjechał. Potem już dzwonił, że nie ma miejsca na samochodzie, jest mu to nie po drodze, nie ma żadnych przesyłek do dostarczenia w okolicy, nie zdąży wrócić na bazę itp. No ale może nam zabrać te paczki jeżeli mu je zawieziemy pod paczkomat ABC. Będzie tam w godzinach od np. 16:00 do 16:15. Mamy być punktualnie, bo nie będzie czekać...
Po pierwsze, jakbym chciała zawieźć do paczkomatu, to nie wystawiałabym zlecenia na odbiór.
Po drugie, do paczkomatu mogę pojechać w dowolnym, pasującym mi czasie, a nie kiedy Pan kurier sobie zażyczy.
Po trzecie paczkomat ABC nie był najbliższym paczkomatem. Tylko takim oddalonym o 15 km w jedną stronę. Mamy 5 paczkomatów, które znajdują się bliżej.

2.
Pan kurier ponownie mimo wystawienia zlecenia odbioru paczek z firmy , dzwonił, żeby mu je zawieźć do paczkomatu. Tym razem był to najbliższy - 1,5km w jedną stronę. No ale teraz zaraz, już bo za chwilę go nie będzie. Mąż szybko zapakował paczki do auta i pojechał. W tym pośpiechu nie zabrał ze sobą telefonu. Pięć minut po tym jak odjechał, podjeżdża kurier. Pech chciał, że sąsiad zamówił paczkę za pobraniem i jednak musiał do nas dojechać. No i teraz problem, bo on chce paczki, które zabrał luby. Telefonu nie ma, nie mam jak się z nim skontaktować. Kurier odjechał z fochem do paczkomatu...

3.
Kurier widmo. Zlecenie wystawione we wtorek, więc w środę powinien odebrać paczki. W środę informacja, że był pod siedzibą firmy, ale nikogo nie było. (Sklep czynny całodobowo + mieszkamy nad sklepem, w tym dwie osoby na emeryturze, cały czas na miejscu)
W czwartek informacja, że nie było możliwości odbioru paczki (cokolwiek to znaczy)
W piątek informacja, że kurier był po paczkę, ale przesyłka była niegotowa. Na infolinii pytałam, która paczka była niby niegotowa, bo zlecenie na więcej niż na jedną paczkę... nie wiedzą. Pytałam też, na jaki adres mamy wysłać film z monitoringu z trzech ostatnich dni bo rzeczonego kuriera nie zarejestrowała żadna kamera... - Oni nie wiedzą, przyjmą zgłoszenie i ktoś się odezwie... zero odzewu ze strony Inpostu... Paczki nadal czekają okrojone o połowę, bo jak ktoś ma ślub w sobotę, to w poniedziałek nie będzie już mu potrzebne powinszowanie w grawerem, dedykacją i imionami nowożeńców...).
Musieliśmy zwracać pieniądze. A kuriera jak nie było tak nie ma... Małe wyjaśnienie, paczki, które są z opcją odbioru, nie można już nadać w paczkomacie więc nie mogliśmy ich zawieźć i nadać sami. Zmienić etykietę można ale to paczki allegro i już jest wygenerowany numer paczki i przesłany do odbiory, a nowa etykieta nie będzie się wyświetlać. Tu dochodzą też dodatkowe koszty - nowa etykieta - nowa paczka - ktoś musi zapłacić za nową wysyłkę.. Dodatkowo oczywiście... reklamacja nie przysługuje...

4. Po zgłoszeniu nieprawidłowości w odbiorze paczek z firmy i powróceniu do starej metody nadawania w paczkomacie, doczekaliśmy się:
- telefonu od kuriera z wiązanką łaciny i groźbami..
- nagminnym znikaniu paczek z paczkomatu

a) paczka pobranie na ok 400zł - paczka zaginęła, nie było jej w skrytce. Po wielu emailach i prośbach, po 10 dniach Inpost zarządził przeszukanie paczkomatu :) - Cud! Paczka się znalazła i jest w drodze do odbiorcy. Prosiliśmy, żeby paczka została nam zwrócona, bo klient jej już nie potrzebuje (w międzyczasie wysłaliśmy nową paczkę z towarem). W efekcie odbiorca nie przyjął paczki, bo dostał ją po 14 dniach (czyli 2 dni po dniu babci i dziadka - upominki z okazji tego właśnie święta zamówione przez przedszkole) i jest zwrot do adresata. Jesteśmy stratni o wartość towaru, koszt wysyłki i przesyłkę zwrotną. Piszemy reklamację - nieuznana bo Inpost podjął próbę dostarczenia paczki...

b)Informacja w systemie, że paczka nie miała etykiety - statystycznie 3-5 paczek dziennie - Na pytanie jak mogliśmy nadać paczkę bez etykiety, dowiedzieliśmy się, że zeskanowaliśmy kod, a po otwarciu skrytki, zerwaliśmy etykietę. Tylko, że każdą etykietę wkładamy do przylgi. Jej zerwanie jest niemożliwe i spowodowałoby zniszczenie całej paczki. Oczywiście reklamacja nie przysługuję, bo po tygodniu lub dwóch paczka magicznie się znajduje i jednak z etykietą.

-Zawartość paczki bardzo często przychodziła zniszczona - zalana, połamana itd. Hitem było połamane wieko od drewnianej skrzynki. Lite drzewo grubości 1,5cm. Jak tego dokonali? Nie mam pojęcia. Reklamacja nie uznana bo niby źle zabezpieczona zawartość paczki (kulka silikonowa, folia strecz i karton). Jak niby mamy ją lepiej zabezpieczyć? Na 100 paczek, 5 zawsze jest zniszczonych.

- przepakowywanie paczek przez Inpost. Wysyłamy skrzynki na wino. Jednego dnia nadaliśmy 10 takich paczek. Część klientów zamówiła po 1 skrzynce, inni po 2 lub więcej. Takie skrzynki wysyłamy w specjalnych pudełkach robionych pod wymiar. Po paru dniach pisze klient że zamiast dwóch dostał trzy skrzynki i jest niezadowolony z pakowania. Poprosiliśmy o zdjęcia. Skrzynki wrzucone luzem do folio-paku Inpostu. Nigdy nie korzystamy z takiego pakowania. Byliśmy stratni o tę dodatkową skrzynkę, nową skrzynkę, którą pilnie trzeba było dosłać na poprawny adres (skrzynka personalizowana, dedykacja, imiona i data... - nie do odratowania) i koszt nowej paczki. Reklamacja nie przysługuję, bo na sto procent nasza firma tak zapakowała paczkę i to nasz błąd. Tłumaczenia, zdjęcia.. nic nie pomogło

W ciągu roku składaliśmy wiele reklamacji i skarg.
Każda paczka jest teoretycznie ubezpieczona. Teoretycznie bo nigdy nie dostaliśmy żadnego zwrotu czy zadośćuczynienia. Jeszcze bezczelnie piszą, że odwołanie nie przysługuje.
Tracimy nie tylko finansowo, bo wszystkie nasze produkty są wykonywane pod klienta i nie możemy ich później odsprzedać. Traci na tym również reputacja naszej firmy. bo klienci nie dostają paczek na czas lub dostają uszkodzone.

kurierzy

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 152 (178)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…