Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87817

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu

Opóźnienia na kolei to niestety chleb powszedni i same w sobie są dla niektórych piekielne. Kolej działa jak system naczyń połączonych, więc opóźnienie jednego pociągu może spowodować opóźnienie kilku innych nawet na drugim końcu kraju.

Odjechaliśmy z 35 minutowym opóźnieniem. Od razu po ruszeniu wygłosiłem stosowny komunikat. Przyszła do mnie zdenerwowana podróżna by zgłosić, że ma tylko 12 minut na przesiadkę na stacji Warszawa Zachodnia na ostatni pociąg do Koluszek.
Następny był dopiero rano.

Próbowałem podróżną uspokoić. Obiecałem, że o przesiadce w odpowiednim czasie poinformuję dyspozytora. Lecz pani nalegała bym zadzwonił tu i teraz przy niej. Odmówiłem ponieważ nie wiedziałem ile wyniesie końcowe opóźnienie, oraz ile osób będzie się przesiadać, i na jakie pociągi. Zapytałem, na którym miejscu siedzi i zapewniłem, ze o wszystkim osobiście ją poinformuję.

Lecz podróżnej to nie uspokoiło. Kilkukrotnie przychodziła do przedziału służbowego by zapytać ile wynosi opóźnienie i dowiedzieć się czy aby pociąg na który się przesiada na pewno będzie na nią czekał.

Jak się okazało, poza podróżną nikt inny nie przesiadał się na inne pociągi. 20 minut przed planowym odjazdem tamtego pociągu zadzwoniłem do dyspozytora. Pomimo tego, że przesiadała się jedynie jedna osoba, dyspozytor zdecydował się przetrzymać specjalnie dla niej pociąg.

Poszedłem do podróżnej i powiedziałem, że jej pociąg będzie na nią czekał przy peronie 6. Dodatkowo jeszcze na wszelki wypadek wygłosiłem komunikat. Z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wróciłem do przedziału służbowego.

Dojechaliśmy do stacji Warszawa Centralna. Gdy wyszedłem na peron, przybiegła do mnie podróżna, która zgłaszała przesiadkę. I zaczęła się na mnie wydzierać
- Pan mnie oszukał! Ten pociąg wcale nie czekał!

Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie mam jakiś halucynacji. Przecież na własne oczy widziałem, że ten pociąg stał przy peronie 6, i stał nawet gdy już ruszyliśmy. Wszyscy pasażerowie spokojnie zdążyliby się na niego przesiąść.
- Ale ja wyszłam na peron i żadnego pociągu nie było! Przez pana będę musiała całą noc koczować na dworcu i załatwię żeby pan już tu nie pracował!
- Ale proszę pani- odpowiedziałem. Tamten pociąg widziałem, że stał przy peronie 6 a my wjechaliśmy na peron 5
- Pana obowiązkiem było powiedzieć, że wjedziemy na inny peron!

Chwilę później zadzwonił do mnie kierownik tamtego pociągu z pretensjami o to, że zgłaszam fikcyjne przesiadki.

Kolej

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 189 (205)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…