Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87839

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Spokojnie się u mnie ostatnio zrobiło. Za spokojnie, nikt nie zaczepia, w pracy całkiem przyjemnie, rodzinka nie szaleje.

W takiej sytuacji każdy z nas na moment stracił czujność. Będzie o dziwo o piekielności... Sama nie wiem, chyba Poczty Polskiej.

Mamy na rejonie świetną Panią Listonosz, awiza to rzadkość, woli podjechać drugi raz i doręczyć jak wie że ludzie wrócą z pracy, wszystkie paczki ma zawsze że sobą, pożartować też z nią można. No równa babka. Ale ze względu na sytuację w jakiej obecnie się znajdujemy, sporo ludzi siedzi w domach, pracując zdalnie i ogólnie nie wychodząc za często, z tego powodu moim chociażby osiedlu liczba zamawianych pączek wzrosła trzykrotnie. Listów też jakby więcej się zaczęło pojawiać ale to już chyba przypadek.

W każdym razie okazało się niedawno że Pani Renata (imię zmienione) w 2020 nie wybrała swoich dni urlopowych, nie licząc pojedynczych na święta, a co zrobić jak pracownik nie zużył urlopu? Przecież mu go nie wypłacimy! Zatem została moja listonoszka wysłana na przymusowy urlop. Długi, bo w momencie kiedy ja zauważyłam sprawę nie było jej już ponad dwa tygodnie.

I pewnie nie zauważyłabym wcale gdybym nie czekała na ważny list i dwie paczki. Dni mijały a ani listu ani paczek nie ma, ale myślę może covid, losowa sytuacja. Do czasu gdy nie dostałam telefonu z wydziału ksiąg wieczystych że list wrócił do nich nieodebrany. Byłam w szoku, który szybko przerodził się w złość. Oczywiście u prosiłam aby wysłali list ponownie, tym razem na pewno odbiorę. A zaraz po tym poleciałam jak strzała na pocztę.
Tam zaskoczenie oba okienka czynne, ludzi nie ma. Podchodzę i pytam, co się stało, zawsze tak dobrze było, przesyłki doręczane, a tym razem nawet awizo nie znalazłam. I się dowiedziałam.

Pani Renata na przymusowym urlopie i rejon na ten czas przejął, powiedzmy Pan Mecio. Ale on ma też swój rejon, więc dużo roboty teraz ma. I tak w ogóle to on bierze polecone i paczki na swój rejon, a na nasz tylko to co może od razu do skrzynki wrzucić. Nie powiem zagotowało się we mnie, więc składam skargę. Pani przyjęła ale dała mi do zrozumienia ze nic to nie da. Brakuje ludzi do pracy i tak będzie póki Moja listonoszka nie wróci. Nie potrafiła mi powiedzieć jednak kiedy to nastąpi żebym do tego czasu wstrzymała się z zamawianiem online. Na koniec łaskawie przyniosła mi paczki na które czekałam, obie wielkości pudełka po butach, lekkie bo i niewiele w nich było. Myślałam że sprawa wyjaśniona, wracam do domu i czekam na magiczny koniec urlopu Pani Renaty.

Ale gdyby to było tylko to, nie pisałabym. Chyba panie z poczty nie omieszkały zdradzić moich personaliów Panu Mieciowi bowiem tydzień po mojej wizycie na poczcie znalazłam w skrzynce listy, sztuk 4 plus dwa awiza. Wszystkie listy polecone, jeden z wydziału na który czekałam, jeden z sądu!, dwa z banku. Przy odbiorze każdego z nich powinnam się podpisać, ale Pan Miecio najwyraźniej zrobił to za mnie. A awiza? Do sąsiadki z bloku obok, bo ta sama ulica i numer mieszkania, a że to jedyne co się zgadza, to nie problem.

Myślicie że powinnam znów zrobić wycieczkę na pocztę i się skarżyć? Czy zacisnąć zęby i wytrzymać aż moja listonoszka wróci z urlopu?

poczta

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 143 (157)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…