Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#87916

przez ~Poruszony ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja rodem z wariatkowa. Poszedłem do pracy w Wojsku. W sztabie generalnym na ulicy Rakowieckiej w Warszawie. Po ciężkim miesiącu pracy patrzę na stan konta a tam zamiast należnej wypłaty jest 150 zł. Tak, tak, 150 zł za cały miesiąc pracy. Poszedłem do pokoju w którym przebywała pani odpowiedzialna za zliczanie godzin. I grzecznie mówię że źle wypłacono wynagrodzenie i zamiast całości kwoty wpłyną ochłap w postaci 150 zł. Na co ona żebym.... spiepszał bo ona to liczyła 6 razy i komputery się nie mylą. Na co mówię że komputery i jej liczenie mnie nie interesuje natomiast interesuje mnie to co mam na koncie a błąd jest ewidentny. Na co ona z mordą żebym sperdalał z jej pokoju i przestał się droczyć i przekomarzać bo ona wie lepiej. Walka z nią trwała ponad TRZY godziny. Aż w końcu pokazałem jej wydruk z konta i moje wyliczenia. Ona otworzyła gębę i gapiła się jak idiotka.
Po czym gdzieś zadzwoniła żeby "wyjaśnić" sprawę. I mijają kolejne tygodnie a ja nie mam ani wypłaty ani informacji. Więc udałem się ponownie do jej pokoju i spytałem kiedy dostanę moją należną wpłatę bo zdycham z głodu a ona z twarzą bez wyrazu tępym pustym spojrzeniem wybełkotała "NIE WIEM". I to jest poziom ludzi z wojska. Kobieta ta była znana z tego że lubiła ciągle kupować wódę. Ciągle organizowała popijawy w pracy a to imieniny pułkownika a to urodziny majora. W kupowaniu wódy nie myliła się nigdy :). Zawsze kupowała więcej niż powinna.

To by było na tyle jeżeli chodzi o wojsko polskie :).

wojsko warszawa

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 49 (121)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…