Jak schrzanić sobie resztę życia - poradnik
Szefu potrzebował kierowcy, żeby mu ściągnąć pracującego busa z Niemiec. Ot, kierowca wjechał na załadunek i pognał w inną stronę, niż trzeba. Telefonu nie odbiera, choć sygnał jest. To jedziemy, kierując się GPSem zamontowanym w busie.
Na granicy PL-DE problem - Nie wpuszczą, bo nie mamy aktualnych testów na koronkę, punkt pobrań otworzą za 9 godzin. Trudno, trza czekać.
Po godzinie sygnał, że bus się przemieszcza w stronę Holandii. Szef postanawia więc zgłosić kradzież pojazdu. Ale ponieważ do kradzieży doszło u somsiadów - trzeba zgłosić policji niemieckiej. A skoro jesteśmy po stronie Polskiej, to się nie da. Szybka decyzja - zgłaszamy to pogranicznikom. "My nie jesteśmy od tego, bo w Niemczech są dwa typy policji i to tej drugiej trzeba zgłosić, ponadto każdy land (coś jak u nas województwo) ma swoją policję i trzeba zgłosić to w tym landzie". Po wyjaśnieniu, że nie można czekać do rana, skoro domniemany kradziej się przemieszcza, odeskortowano nas na najbliższy komisariat, w celu zgłoszenia kradzieży. Potem wszystko się działo telefonicznie.
Auto znaleziono, kierowca nie reagował na próby zatrzymania przez policję, pościg na sygnałach. W takim akompaniamencie przejechał przez granicę z Holandią, gdzie... holenderska policja podjęła pościg. W końcu busa udało się zatrzymać. Gość teraz będzie odpowiadać karnie za:
- Kradzież busa
- Kradzież towaru (na aucie było coś innego, niż w papierach z załadunku)
- Skasowanie dwóch radiowozów
- Kradzież paliwa (używał karty szefa do tankowania)
- Niezatrzymanie się do kontroli drogowej
- Nie stosowanie się do poleceń policji
Tyle dowiedzieliśmy się na miejscu. Dlaczego to zrobił, czy miał coś w organizmie - póki co nie wiadomo.
Szefu potrzebował kierowcy, żeby mu ściągnąć pracującego busa z Niemiec. Ot, kierowca wjechał na załadunek i pognał w inną stronę, niż trzeba. Telefonu nie odbiera, choć sygnał jest. To jedziemy, kierując się GPSem zamontowanym w busie.
Na granicy PL-DE problem - Nie wpuszczą, bo nie mamy aktualnych testów na koronkę, punkt pobrań otworzą za 9 godzin. Trudno, trza czekać.
Po godzinie sygnał, że bus się przemieszcza w stronę Holandii. Szef postanawia więc zgłosić kradzież pojazdu. Ale ponieważ do kradzieży doszło u somsiadów - trzeba zgłosić policji niemieckiej. A skoro jesteśmy po stronie Polskiej, to się nie da. Szybka decyzja - zgłaszamy to pogranicznikom. "My nie jesteśmy od tego, bo w Niemczech są dwa typy policji i to tej drugiej trzeba zgłosić, ponadto każdy land (coś jak u nas województwo) ma swoją policję i trzeba zgłosić to w tym landzie". Po wyjaśnieniu, że nie można czekać do rana, skoro domniemany kradziej się przemieszcza, odeskortowano nas na najbliższy komisariat, w celu zgłoszenia kradzieży. Potem wszystko się działo telefonicznie.
Auto znaleziono, kierowca nie reagował na próby zatrzymania przez policję, pościg na sygnałach. W takim akompaniamencie przejechał przez granicę z Holandią, gdzie... holenderska policja podjęła pościg. W końcu busa udało się zatrzymać. Gość teraz będzie odpowiadać karnie za:
- Kradzież busa
- Kradzież towaru (na aucie było coś innego, niż w papierach z załadunku)
- Skasowanie dwóch radiowozów
- Kradzież paliwa (używał karty szefa do tankowania)
- Niezatrzymanie się do kontroli drogowej
- Nie stosowanie się do poleceń policji
Tyle dowiedzieliśmy się na miejscu. Dlaczego to zrobił, czy miał coś w organizmie - póki co nie wiadomo.
Ocena:
139
(147)
Komentarze