Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87941

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Lubię torby zakupowe wielokrotnego użytku. Lubiłam je jeszcze zanim zdecydowano się wprowadzić płatne jednorazówki.

I o takiej torbie będzie ta historia.
Dawno temu to było, tak myślę, że co najmniej siedem - osiem lat temu...

Byłam na krótkim urlopie w Polsce. Pierwszego albo drugiego dnia poszłam na duże zakupy do Kauflandu i, jak to w takich wypadkach bywa, kupiłam więcej niż mogłam zmieścić do swoich własnych toreb materiałowych. Zakupiłam więc, bardzo ładną i kolorową torbę wielokrotnego użytku w supermarkecie. Po powrocie do domu torba wylądowała w szufladzie - była za duża i niewygodna dla mojej mamy. Parę dni później ja wróciłam do Anglii.

Podczas następnego pobytu w Polsce, kilka miesięcy później znowu wybrałam się na zakupy do Kauflandu, ale nauczona doświadczeniem, że toreb na zakupy nigdy za wiele, wzięłam co się dało - łącznie z kolorową kauflandowską torbą na zakupy wielokrotnego użytku.

Zakupy zrobione, wyłożone na taśmę, kasjerka zaczyna kasować jeden po drugim, ja przechodzę do pakowania i nagle pani kasjerka wyciąga rękę i próbuje mi zabrać torbę.
- Przepraszam, ale to moja torba.
K: Ale to torba z naszego supermarketu i ja ją muszę policzyć.
- Ale ona już była policzona, kilka miesięcy temu.
K: Ale pani musi za nią zapłacić! To jest płatna torba!
- Wiem, bo kupiłam ją podczas poprzednich zakupów, należy do mnie.
K: Ale to jest torba z naszego supermarketu! Ja ją muszę skasować!
- Proszę pani, to jest torba wielokrotnego użytku...
K: No właśnie, dlatego ona jest płatna
- Wielokrotnego użytku, a nie wielokrotnej płatności
K: a skąd ja mam wiedzieć, że pani za nią zapłaciła? Musi pani pokazać paragon.
- Torba ma znaki użytkowania, otarcia, przecież to widać na pierwszy rzut oka, a ja nie trzymam paragonu przez kilka miesięcy
K: no to musi pani zapłacić
...

Pani kasjerka zapętliła się na amen i nie trafiały do niej żadne argumenty. Na szczęście dla mnie, przedłużająca się rozmowa i widoczne zdenerwowanie ludzi w kolejce za mną, przyciągnęły kierowniczkę, która wykazała się większym rozsądkiem.

A ja?

Żeby uniknąć tego typu problemów i nieporozumień na przyszłość, torbę wzięłam że sobą do Anglii, gdzie służyła mi ładnych parę lat. Dla równowagi i świętego spokoju, przyjeżdżając następnym razem do Polski, wzięłam że sobą torbę supermarketu Sainsbury's, którego w nadwiślańskim kraju nie ma, więc doszłam do słusznego skądinąd wniosku, że nikt mi za nią nie każe płacić po raz drugi...

Ps. dialog nie jest słowo w słowo, ale sens zachowany, było tego dużo więcej :-)

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 143 (145)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…