Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87982

przez ~wscieklyKlient91 ·
| Do ulubionych
Zamówiłem kanapę w Ikei. Celowo podaję nazwę sklepu ku przestrodze.
Zamówienie złożyłem, powiedzmy w poniedziałek, dwunastego dnia miesiąca z rana. Dostałem informację, że zostanie do mnie dostarczone tydzień później. czyli dziewiętnastego dnia miesiąca.
Gdy przyszła data odbioru - z radością rozebrałem starą, zniszczoną kanapę, wyrzuciłem ją do kontenera na odpady wielkogabarytowe, gdyż rano dostałem jeszcze powiadomienie mailowe, że zamówienie dzisiaj na pewno do mnie dotrze.

Czekam. Przyszła godzina 20:00 - nadal nic. Wchodzę w stronę zamówienia - zonk "dostawa nie powiodła się" i tyle. Zero informacji o tym czemu, co się stało, ani kiedy dostawa zostanie ponowiona.

Dzwonię na infolinię. Pytam o co chodzi. Pani nie wie, status jest dziwny, ona już dzwoni do podwykonawcy odpowiedzialnego za transport. Pani przeprasza, bo dodzwonić się nie można ani do kierowcy ani do kierownika. Obiecuje zostawić im pismo z zapytaniem, czemu kanapa do mnie nie dotarła. Pani obiecała oddzwonić do mnie następnego dnia.
Cóż - czekała mnie noc na podłodze. Trudno.

Następnego dnia (wtorek), oczekiwałem informacji o dostawie. Napisałem zapytanie o to co z moim zamówieniem na live chat na ich stronie internetowej. Oni nie wiedzą, mam czekać, ktoś się odezwie. Cisza. Zamieszczam stosowny komentarz na fanpage sklepu na Facebooku - odpowiedzieli od razu - mam pisać na priv, ktoś mi pomoże. Napisałem. Po podaniu konsultantowi wszelkich danych dot. zamówienia - "Proszę czekać, ktoś się odezwie". Do dzisiaj nikt się nie odezwał pomimo moich wielu próśb.

Postanowiłem zadzwonić na infolinię. "Podwykonawca się nie wyrobił, ale mogę przeplanować dostawę na... za dwa tygodnie". Wściekłem się. 2 tygodnie spania na podłodze? A przecież zapłaciłem z góry! Nie ma mowy. "Dobrze, da radę termin przyśpieszyć do czwartku, dwudziestego drugiego dnia miesiąca" - Ok. Ale pragnę też złożyć reklamację z tytułu nie dotrzymania regulaminowego terminu dostawy. Reklamacja złożona.

Czwartek. Kolejny planowany dzień dostawy. Dzwoni telefon - Ikea. "Dzień dobry, podwykonawca się nie wyrabia.. nie damy rady dzisiaj dostarczyć, ale możemy dostarczyć we wtorek za tydzień!" Zacząłem wrzeszczeć i "rzucać mięsem". Jakim prawem drugi raz odwołują moje zamówienie i przeplanowują je? Nie obchodzi mnie to, że planują swoim podwykonawcom zbyt wiele roboty tak, że się nie wyrabiają. Chcę odebrać towar, za który zapłaciłem. Pan dzwoniący do mnie, stwierdził, że no może spróbować z podwykonawcą żeby dowiózł mi kanapę w weekend, ale nic nie obiecuje. Zapytałem o możliwość zwrócenia mi pieniędzy za kanapę. "Oczywiście, ale mamy na to 14 dni wg. regulaminu".
Jako, że majętny nie jestem, ale też nie pociesza mnie perspektywa spania na podłodze przez kolejne dni - Odpowiedziałem, że do końca tygodnia kanapa ma być, inaczej chcę zwrotu pieniędzy w trybie natychmiastowym (dzwoniłem na infolinię UOKiK i tam powiedzieli mi, że powinni mi kasę oddać w ciągu max. trzech dni). W dodatku poinformowałem konsultanta o powiadomieniu UOKiK o sprawie.

Niecałe 15 minut po rozmowie dostałem sms, że moja reklamacja jednak została uznana za zasadną i w związku z tym, otrzymuję bezterminową kartę podarunkową o wartości 300zł.

I przyszła niedziela. Kanapy znowu brak. Pani na infolinii obiecuje dostawę na wtorek. Nie mam już siły. "To już ostateczny termin" i nic. jak zwykle. Żadne skargi nie działają. Na moje żądanie zwrotu pieniędzy albo dostawy Dzisiaj - w końcu jest godzina 12, Pani mówi, że nie może nic zrobić.
NIGDY WIĘCEJ TEJ FIRMY!

Ikea

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 191 (215)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…