Przypomniała mi się jeszcze jedna opowieść z korporacyjnej przerwy kawowej, tej na temat rozmów kwalifikacyjnych i popapranych haerowców (https://piekielni.pl/87974).
Kolega szukał roboty w tak zwanych zasobach ludzkich - ale spokojnie, nie jako piekielny specjalista do spraw rekrutacji. Tego piekielnego spotkał na rozmowie, wraz z jego kierownikiem.
Kierownik niewiele się odzywał bo rekruter wpadł w słowotok i leciał pytaniami rodem z najgłupszego podręcznika dla piekielnych rekruterów. "Jakim zwierzęciem chciałby Pan być? Ile piłek zmieści się w tym pokoju? Jak zwalczyć monotonię podczas jazdy samochodem?" I tak podobnie w ten deseń.
W końcu kierownik stracił cierpliwość i po usłyszeniu "Gdzie chciałby Pan być za pięć lat?" odpowiedział za pytanego:
- Romek, jak się nie uspokoisz to Pan będzie na twoim miejscu. I to nie za pięć lat, a za pięć minut.
Podziałało.
Kolega szukał roboty w tak zwanych zasobach ludzkich - ale spokojnie, nie jako piekielny specjalista do spraw rekrutacji. Tego piekielnego spotkał na rozmowie, wraz z jego kierownikiem.
Kierownik niewiele się odzywał bo rekruter wpadł w słowotok i leciał pytaniami rodem z najgłupszego podręcznika dla piekielnych rekruterów. "Jakim zwierzęciem chciałby Pan być? Ile piłek zmieści się w tym pokoju? Jak zwalczyć monotonię podczas jazdy samochodem?" I tak podobnie w ten deseń.
W końcu kierownik stracił cierpliwość i po usłyszeniu "Gdzie chciałby Pan być za pięć lat?" odpowiedział za pytanego:
- Romek, jak się nie uspokoisz to Pan będzie na twoim miejscu. I to nie za pięć lat, a za pięć minut.
Podziałało.
Ocena:
184
(188)
Komentarze