No sił mi brak. Poradźcie coś, jak sobie radzić z upartymi debilami. Tak dla wprowadzenia napiszę tylko, że prowadzę swój biznes i z klientami podpisujemy umowy na kilka miesięcy.
Mówię klientce (po konsultacji z adwokatem, która mało nie kosztowała): "Nie, nie może Pan(i) zerwać umowy w trakcie i nie ponieść żadnych kosztów. Trzeba będzie naprawić szkodę, czyli de facto zapłacić praktycznie taką samą kwotę, jaka została do zapłaty do końca umowy".
I sru. Zaczyna się. "Czego Pani nie rozumie?! Ja nie zamierzam niczego więcej płacić!!!! Rezygnuję i koniec! Możemy iść do sądu!!!!".
Tak, możemy. Tylko z tych 100 zł o które tak wojujesz, zrobi ci się 500, bo każdy sąd przyzna mi rację, przepisy są takie a nie inne.
I to nie problem dla mnie napisać sobie pozew i go złożyć. Tylko czasu trochę szkoda. I nerwów. Jak się mniej przejmować?
Odpuszczenie tej przysłowiowej stówy nie wchodzi w grę, tak mnie wkurzyła bezczelnością, że jej nie odpuszczę. Poza tym jakbym każdemu tak odpuszczała, to do tego biznesu bym dopłacała.
Pomocy, jak mniej przeżywać takie akcje...
Mówię klientce (po konsultacji z adwokatem, która mało nie kosztowała): "Nie, nie może Pan(i) zerwać umowy w trakcie i nie ponieść żadnych kosztów. Trzeba będzie naprawić szkodę, czyli de facto zapłacić praktycznie taką samą kwotę, jaka została do zapłaty do końca umowy".
I sru. Zaczyna się. "Czego Pani nie rozumie?! Ja nie zamierzam niczego więcej płacić!!!! Rezygnuję i koniec! Możemy iść do sądu!!!!".
Tak, możemy. Tylko z tych 100 zł o które tak wojujesz, zrobi ci się 500, bo każdy sąd przyzna mi rację, przepisy są takie a nie inne.
I to nie problem dla mnie napisać sobie pozew i go złożyć. Tylko czasu trochę szkoda. I nerwów. Jak się mniej przejmować?
Odpuszczenie tej przysłowiowej stówy nie wchodzi w grę, tak mnie wkurzyła bezczelnością, że jej nie odpuszczę. Poza tym jakbym każdemu tak odpuszczała, to do tego biznesu bym dopłacała.
Pomocy, jak mniej przeżywać takie akcje...
Kurs online
Ocena:
177
(195)
Komentarze