Ja byłem piekielny, ale nie wytrzymałem.
Pojechaliśmy z kolegami na weekend, pochodzić po górach i popić. W małym miasteczku, w którym mieliśmy hotel, ludzie mieli wywalone na noszenie masek w sklepach i wszyscy, nawet sprzedawcy, chodzili bez.
Budzę się rano na lekkim kacu, suszy, głodny, na dworze gorąco, no to idę do sklepu po wodę i coś do jedzenia. Wchodzę i zorientowałem się, że nie mam maski, ale rozejrzałem się i wszyscy bez, więc spoko.
Był to niewielki sklep samoobsługowy. Chodzę, szukam czegoś do jedzenia, a tu zaczepia mnie jedna z pracownic, jako jedyna w masce i mówi:
- Proszę założyć maseczkę.
Uśmiecham się miło i mówię:
- Niestety, zapomniałem wziąć.
- To proszę wyjść.
Zignorowałem, odwróciłem się i idę dalej za zakupami. Jak zorientowała się, że nie wychodzę, to podchodzi do mnie znowu:
- Proszę założyć maseczkę albo wyjść.
Zignorowałem i rozkminiam jakiego energetyka kupić, przy okazji chłodząc się przy lodówce. Baba nie daje za wygraną:
- Proszę założyć maseczkę albo wyjść.
Chodząc po sklepie widziałem kilku innych kupujących bez masek, a ta przysrała się akurat do mnie... Spojrzałem na nią od niechcenia i rzuciłem:
- Proszę się odpie**olić.
Zrobiła kocią mordkę, ale polecenie wykonała. Przy kasie nikt mi żadnych problemów nie robił, a sama kasjerka była bez maski.
Pojechaliśmy z kolegami na weekend, pochodzić po górach i popić. W małym miasteczku, w którym mieliśmy hotel, ludzie mieli wywalone na noszenie masek w sklepach i wszyscy, nawet sprzedawcy, chodzili bez.
Budzę się rano na lekkim kacu, suszy, głodny, na dworze gorąco, no to idę do sklepu po wodę i coś do jedzenia. Wchodzę i zorientowałem się, że nie mam maski, ale rozejrzałem się i wszyscy bez, więc spoko.
Był to niewielki sklep samoobsługowy. Chodzę, szukam czegoś do jedzenia, a tu zaczepia mnie jedna z pracownic, jako jedyna w masce i mówi:
- Proszę założyć maseczkę.
Uśmiecham się miło i mówię:
- Niestety, zapomniałem wziąć.
- To proszę wyjść.
Zignorowałem, odwróciłem się i idę dalej za zakupami. Jak zorientowała się, że nie wychodzę, to podchodzi do mnie znowu:
- Proszę założyć maseczkę albo wyjść.
Zignorowałem i rozkminiam jakiego energetyka kupić, przy okazji chłodząc się przy lodówce. Baba nie daje za wygraną:
- Proszę założyć maseczkę albo wyjść.
Chodząc po sklepie widziałem kilku innych kupujących bez masek, a ta przysrała się akurat do mnie... Spojrzałem na nią od niechcenia i rzuciłem:
- Proszę się odpie**olić.
Zrobiła kocią mordkę, ale polecenie wykonała. Przy kasie nikt mi żadnych problemów nie robił, a sama kasjerka była bez maski.
maski covid
Ocena:
128
(242)
Komentarze