Kino.
3 dziewuchy w wieku gimnazjalnym / wczesnolicealnym.
Kopyta w butach pozakładane na oparcia foteli z przodu; siatki z biedronki wypełnione chipsami cały czas podawane między sobą; smartfony ustawione na pełną jasność cały czas w łapie. "Rozmowy" na cały głos (bardziej nazwałabym to rżeniem z przerwami na głośne podśmiechujki).
Reklamy i trailery się skończyły, film się zaczyna.
Nie zauważyły tego faktu.
Grzeczne upomnienie nr 1.
Cisza przez pierwsze 3 minuty, tyle udało im się utrzymać zainteresowanie filmem. Rozkręcają inbę na nowo.
Bardziej dosadne upomnienie nr 2.
Odpyskują. Chamsko.
Z koniem kopać się nie będziemy, więc mama schodzi po kierownika zmiany.
Nie zauważają nawet, jak kierownik do nich podchodzi, są zbyt zajęte smartfonami.
Jedna z dziewuch akurat NAGRYWA EKRAN na relacje na insta, czy inne snapczaty.
Po kilkuminutowej debacie zostają wyprowadzone z sali pod groźbą wezwania ochrony galerii handlowej.
Sala zostaje tylko dla mnie i mamy.
Film to.. "Ciche miejsce 2"- najwidoczniej uznały, że idealnie, bo skoro w filmie jest cisza przez praktycznie 80% czasu ekranowego, to nie będzie im przeszkadzał w nawijaniu między sobą.
Co trzeba mieć we łbie.. Albo raczej, czego nie mieć?
Bonus - jak wychodziłyśmy z mamą z sali, wszystkie 3 nadal siedziały w holu kina z ochroniarzem, jedna zaryczana krzyczała do telefonu "pośpiesz się, bo chcą wezwać policję!"
Kolega z klasy brata pracuje tam na kasie, nie było go akurat wtedy na zmianie, ale obecni przy zdarzeniu koledzy zdali mu raport- jedna z dziewuch (ta nagrywająca film smartfonem) wyszarpała i podrapała kierownika, kiedy wychodzili z sali. Za to, że kazał jej usunąć nielegalne nagranie z telefonu zanim wyjdą z kina. Nie dotknął ani jej, ani smartfona. Zabrała je policja, żadne z rodziców nie zjawiło się na czas.
3 dziewuchy w wieku gimnazjalnym / wczesnolicealnym.
Kopyta w butach pozakładane na oparcia foteli z przodu; siatki z biedronki wypełnione chipsami cały czas podawane między sobą; smartfony ustawione na pełną jasność cały czas w łapie. "Rozmowy" na cały głos (bardziej nazwałabym to rżeniem z przerwami na głośne podśmiechujki).
Reklamy i trailery się skończyły, film się zaczyna.
Nie zauważyły tego faktu.
Grzeczne upomnienie nr 1.
Cisza przez pierwsze 3 minuty, tyle udało im się utrzymać zainteresowanie filmem. Rozkręcają inbę na nowo.
Bardziej dosadne upomnienie nr 2.
Odpyskują. Chamsko.
Z koniem kopać się nie będziemy, więc mama schodzi po kierownika zmiany.
Nie zauważają nawet, jak kierownik do nich podchodzi, są zbyt zajęte smartfonami.
Jedna z dziewuch akurat NAGRYWA EKRAN na relacje na insta, czy inne snapczaty.
Po kilkuminutowej debacie zostają wyprowadzone z sali pod groźbą wezwania ochrony galerii handlowej.
Sala zostaje tylko dla mnie i mamy.
Film to.. "Ciche miejsce 2"- najwidoczniej uznały, że idealnie, bo skoro w filmie jest cisza przez praktycznie 80% czasu ekranowego, to nie będzie im przeszkadzał w nawijaniu między sobą.
Co trzeba mieć we łbie.. Albo raczej, czego nie mieć?
Bonus - jak wychodziłyśmy z mamą z sali, wszystkie 3 nadal siedziały w holu kina z ochroniarzem, jedna zaryczana krzyczała do telefonu "pośpiesz się, bo chcą wezwać policję!"
Kolega z klasy brata pracuje tam na kasie, nie było go akurat wtedy na zmianie, ale obecni przy zdarzeniu koledzy zdali mu raport- jedna z dziewuch (ta nagrywająca film smartfonem) wyszarpała i podrapała kierownika, kiedy wychodzili z sali. Za to, że kazał jej usunąć nielegalne nagranie z telefonu zanim wyjdą z kina. Nie dotknął ani jej, ani smartfona. Zabrała je policja, żadne z rodziców nie zjawiło się na czas.
kino
Ocena:
229
(239)
Komentarze