Pracuję w branży rolno - ogrodniczej w UK. Ostatnio znajomy architekt krajobrazu uraczył mnie artykułem na temat najbardziej stresujących zawodów. Podobno nasza branża jest w czołówce pod kątem najbardziej piekielnych klientów i stresujących sytuacji. Przeczytałam, pośmiałam się, stwierdziłam, że przecież nie jest tak źle, a potem wróciłam w myślach do ostatniego tygodnia.
Piekielności ujęte w punktach:
1. Facet zrobił szefowi awanturę, że nie poinformowano go, iż zakupione drzewko owocowe, po wsadzeniu w ziemię należy regularnie podlewać. Co z tego, że dostał instrukcję obsługi razem z rośliną. On głupot nie czyta, to nasza wina!
2. Stały klient, starszy pan, który do wszystkich pracowników zwraca się per panowie (do pracownic w średnim wieku też), młode kobiety wprost ignoruje. Dziewczyna na kasie nie była w stanie go obsłużyć, gdyż "odmawiał współpracy".
3. Młodo wyglądam, więc klientka myśląc, że jestem stażystką, odmówiła bycia obsłużoną i kazała wołać szefa. Szef przyszedł, wysłuchał baby, po czym zawezwał mnie znowu, gdyż dany temat akurat był moją "działką". Kobita się obraziła.
4. Można u nas przychodzić z psami na smyczy. Jeden psiak zrobił kakę na środku alejki, więc właścicielka zamiast po nim posprzątać oświadczyła, że to nasz obowiązek.
5. Madki i Tateły z Bombelkami, traktujący cały zakład jak plac zabaw. Mistrzami została dwójka dzieciaków, ganiająca się z wrzaskiem wokół wózka widłowego, w strefie "tylko dla personelu". Po mojej dosyć ostrej reprymendzie, została złożona na mnie oficjalna skarga, że "przestraszyłam oba bombelki".
6. Z powodu pandemii i wyjścia z UE nastąpiły opóźnienia w dostawach niektórych produktów, a także wyczerpanie zapasów innych. Czyja to wina? Oczywiście dziewczyny obsługującej kasę! :D
7. Notoryczne traktowanie naszych młodziutkich stażystów jak debili i służących. Prym w takim zachowaniu wiodą młode japiszonki.
8. Na koniec mój osobisty hit: "Macie c***owe rośliny, bo panu w TV rosną, a u mnie nie chcą!".
Tak, różnice w rodzajach gleby i ogólnych warunkach też są naszą winą. Najlepiej wykrzyczeć to biednemu stażyście, albo jednej z młodych pracownic, bo do szefa strach podejść.
A to tylko ostatni tydzień :D
Piekielności ujęte w punktach:
1. Facet zrobił szefowi awanturę, że nie poinformowano go, iż zakupione drzewko owocowe, po wsadzeniu w ziemię należy regularnie podlewać. Co z tego, że dostał instrukcję obsługi razem z rośliną. On głupot nie czyta, to nasza wina!
2. Stały klient, starszy pan, który do wszystkich pracowników zwraca się per panowie (do pracownic w średnim wieku też), młode kobiety wprost ignoruje. Dziewczyna na kasie nie była w stanie go obsłużyć, gdyż "odmawiał współpracy".
3. Młodo wyglądam, więc klientka myśląc, że jestem stażystką, odmówiła bycia obsłużoną i kazała wołać szefa. Szef przyszedł, wysłuchał baby, po czym zawezwał mnie znowu, gdyż dany temat akurat był moją "działką". Kobita się obraziła.
4. Można u nas przychodzić z psami na smyczy. Jeden psiak zrobił kakę na środku alejki, więc właścicielka zamiast po nim posprzątać oświadczyła, że to nasz obowiązek.
5. Madki i Tateły z Bombelkami, traktujący cały zakład jak plac zabaw. Mistrzami została dwójka dzieciaków, ganiająca się z wrzaskiem wokół wózka widłowego, w strefie "tylko dla personelu". Po mojej dosyć ostrej reprymendzie, została złożona na mnie oficjalna skarga, że "przestraszyłam oba bombelki".
6. Z powodu pandemii i wyjścia z UE nastąpiły opóźnienia w dostawach niektórych produktów, a także wyczerpanie zapasów innych. Czyja to wina? Oczywiście dziewczyny obsługującej kasę! :D
7. Notoryczne traktowanie naszych młodziutkich stażystów jak debili i służących. Prym w takim zachowaniu wiodą młode japiszonki.
8. Na koniec mój osobisty hit: "Macie c***owe rośliny, bo panu w TV rosną, a u mnie nie chcą!".
Tak, różnice w rodzajach gleby i ogólnych warunkach też są naszą winą. Najlepiej wykrzyczeć to biednemu stażyście, albo jednej z młodych pracownic, bo do szefa strach podejść.
A to tylko ostatni tydzień :D
uslugi
Ocena:
132
(140)
Komentarze