Jestem kierownikiem pociągu.
Po opublikowaniu poprzedniej historii wiele osób zarzuciło mi, że jestem służbistą. Może nie wiele osób wie, ale wielokrotnie jako pracownicy jesteśmy kontrolowani. Historia miała miejsce jakieś 3-4 lata temu i została mi opowiedziana przez kolegę pracującego na innej sekcji.
Do jego pociągu wsiadła grupa 4 kontrolerów zwanych potocznie "rewizorami". Dokonali oni wtórnej kontroli biletów. Sprawdzili wszystkim pasażerom bilety jeszcze raz, aby sprawdzić czy odprawa podróżnych przebiegła w sposób prawidłowy. Kontrolerzy mieli zastrzeżenia tylko do jednego sprzedanego na pokładzie biletu. Kontrolerzy zatrzymali do celów kontrolnych wystawiony podróżnej w pociągu bilet, wystawiając w zamian bilet zastępczy. Powodem zatrzymania było wystawienie biletu ulgowego osobie nieposiadającej odpowiedniego dokumentu do ulgi. Ponadto kontrolerzy zarzucili koledze, że bezpodstawnie odstąpił od pobrania opłaty 10 zł za wydanie biletu w pociągu, pomimo czynnej na stacji kasy biletowej.
Kolega złożył obszerne wyjaśnienie, mimo to został ukarany potrąceniem 30% premii. No cóż, nie dopełnił swoich obowiązków i poniósł z tego tytułu konsekwencje.
Z opisu kolegi wynikało, że przyszła do niego starsza pani, której wiek ocenił na grubo ponad 80 lat. Poprosiła o pomoc w wniesieniu do pociągu walizki. Kobieta miała również problem z wejściem do pociągu, lecz kolega postanowił jej asystować, aby nic się jej nie stało. Poprosiła też o sprzedaż biletu. Kolega sprzedał jej bilet z ulgą 30% (należącą się wszystkim podróżnym powyżej 60 roku życia). Nie pobrał też opłaty za wydanie biletu w pociągu, ponieważ podróżni powyżej 70 roku są z niej zwolnieni. Tak jak z obowiązku zgłaszania braku ważnego biletu.
Kontrolerzy zatrzymali ten bilet, ponieważ starsza pani nie posiadała przy sobie dowodu osobistego, ani innego dokumentu poświadczającego wiek. Kolega nawet przez chwilę nie pomyślał, że w przypadku tak wiekowej pasażerki powinien go sprawdzić.
Po opublikowaniu poprzedniej historii wiele osób zarzuciło mi, że jestem służbistą. Może nie wiele osób wie, ale wielokrotnie jako pracownicy jesteśmy kontrolowani. Historia miała miejsce jakieś 3-4 lata temu i została mi opowiedziana przez kolegę pracującego na innej sekcji.
Do jego pociągu wsiadła grupa 4 kontrolerów zwanych potocznie "rewizorami". Dokonali oni wtórnej kontroli biletów. Sprawdzili wszystkim pasażerom bilety jeszcze raz, aby sprawdzić czy odprawa podróżnych przebiegła w sposób prawidłowy. Kontrolerzy mieli zastrzeżenia tylko do jednego sprzedanego na pokładzie biletu. Kontrolerzy zatrzymali do celów kontrolnych wystawiony podróżnej w pociągu bilet, wystawiając w zamian bilet zastępczy. Powodem zatrzymania było wystawienie biletu ulgowego osobie nieposiadającej odpowiedniego dokumentu do ulgi. Ponadto kontrolerzy zarzucili koledze, że bezpodstawnie odstąpił od pobrania opłaty 10 zł za wydanie biletu w pociągu, pomimo czynnej na stacji kasy biletowej.
Kolega złożył obszerne wyjaśnienie, mimo to został ukarany potrąceniem 30% premii. No cóż, nie dopełnił swoich obowiązków i poniósł z tego tytułu konsekwencje.
Z opisu kolegi wynikało, że przyszła do niego starsza pani, której wiek ocenił na grubo ponad 80 lat. Poprosiła o pomoc w wniesieniu do pociągu walizki. Kobieta miała również problem z wejściem do pociągu, lecz kolega postanowił jej asystować, aby nic się jej nie stało. Poprosiła też o sprzedaż biletu. Kolega sprzedał jej bilet z ulgą 30% (należącą się wszystkim podróżnym powyżej 60 roku życia). Nie pobrał też opłaty za wydanie biletu w pociągu, ponieważ podróżni powyżej 70 roku są z niej zwolnieni. Tak jak z obowiązku zgłaszania braku ważnego biletu.
Kontrolerzy zatrzymali ten bilet, ponieważ starsza pani nie posiadała przy sobie dowodu osobistego, ani innego dokumentu poświadczającego wiek. Kolega nawet przez chwilę nie pomyślał, że w przypadku tak wiekowej pasażerki powinien go sprawdzić.
Kolej
Ocena:
194
(208)
Komentarze