Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88355

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nie lubię pisać historii, ale po przeczytaniu następnej historii Kierownika Pociągu, pt: "Kolejna wariatka złożyła na mnie skargę wyssaną z palca", opowiem o swoich doświadczeniach z PKP.

Półtora roku jeździłam 2 razy w tygodniu na trasie Warszawa-Kraków-Warszawa. Wyjątkowo koszmarne wspomnienia. Ok. 150 przejazdów i od tamtej pory unikam PKP jak tylko mogę. Oczywiście wcześniej też jeździłam, ale nie tak często i uważałam, że OK, problemy się zdarzają w każdej firmie, w PKP też.

1. Jeśli jeździć na tej trasie, to tylko Pendolino. Jest czysto, dość punktualnie i to chyba jedyny pociąg, w którym byłam traktowana jak klient a nie upierdliwy petent. Jeśli jest jakiś problem na trasie, Pendolino ma pierwszeństwo, reszta pociągów jest wstrzymywana. Tylko dwa razy się zdarzył problem, ale za to raz staliśmy w pociągu 4 godziny, w szczerym polu, bez żadnej informacji. Oczywiście wysiąść nie można było, konduktor przebiegł przez wagon tylko raz i nie chciał udzielić odpowiedzi. O tym, że spadła gałąź i jej usunięcie trwało tyle godzin dowiedzieliśmy się praktycznie przed odjazdem. A mało kto jedzie z Warszawy do Krakowa o 5 rano w sprawach prywatnych.

2. Pendolino niestety nie jeździło często (nie wiem, jak jest teraz) i w piątki wieczorem do Warszawy z Krakowa musiałam już wracać innymi. Praktycznie 50-60% było opóźnionych, a w zimie, to już w każdym tygodniu. Opóźnienia było oczywiście komunikowane, ale rzadko odpowiednio wcześniej. Na ogół tłum stał na peronie i PO zaplanowanej godzinie odjazdu pokazywał się komunikat, że pociąg jest opóźniony. Zawsze na zasadzie: "opóźnienie wynosi x minut, może ulec zmianie". I ulegało, po kilka razy. I nie wolno było zejść na dół do Galerii Krakowskiej, żeby się ogrzać albo kupić coś ciepłego do picia.

Raz zeszłam (bo kolejne opóźnienie miało wynosić 30 minut) i w tym czasie pociąg beż żadnej informacji przyjechał, zabrał tych, którzy stali na peronie i pojechał. Kiedy wróciłam, po peronie kręciła się grupka ludzi, zdezorientowanych jak ja. W informacji się dowiedziałam, że to moja wina, bo mam obowiązek czekać. Tę samą odpowiedź dostałam kiedy złożyłam oficjalną skargę. Swoją drogą, nie bardzo chce mi się wierzyć w jakieś wyjaśnienia składane przez Szanownego Kierownika Pociągu. Ja dostawałam odpowiedzi wyglądające jak generowane przez automat.

3. Pociągi z późniejszych godzin przyjeżdżające przed moim. Pierwszy raz to był chaos, ludzie biegali i próbowali się dowiedzieć, czy możemy takim wrócić do Warszawy, skoro nie ma naszego. Spytany konduktor powiedział tylko "nie" i poszedł dalej. Dosłownie w tym samym momencie rozległ się komunikat, że jednak możemy. Przy kolejnych razach już nie pytałam i po prostu wsiadałam. I oczywiście raz konduktor miał problem z tym, że mam bilet na inny pociąg. Bo zgodnie z regulaminem PKP można, ale TRZEBA MIEĆ ODPOWIEDNIE POŚWIADCZENIE. Cokolwiek to oznacza.

3. Notoryczne przestoje na stacji Warszawa Centralna (jeździłam do Wschodniej). Po kilkanaście minut, raz stałam pół godziny. Oczywiście nikt nie umiał odpowiedzieć, dlaczego i kiedy ruszymy (pociąg kończył bieg na Wschodniej). Raz tylko konduktor odpowiedział, że zaraz ruszamy... i staliśmy kolejne naście minut. W końcu sobie odpuściłam i zaczęłam wysiadać na Centralnej.

4. Klimatyzacja - w słowniku PKP jest to coś, czego absolutnie nikt nie umie obsłużyć i nie należy tego ruszać, nieważne, czy nie działa w ogóle w lecie, czy działa za bardzo i jest 15 stopni.

5. Wszystkie zapisy o odszkodowaniach w razie opóźnień można sobie w buty wsadzić. PKP zawsze znajdzie uzasadnienie, że to nie ich wina. Nie po to stworzyli tylu różnych przewoźników i spółek, żeby podróżnym płacić jakieś odszkodowania.

Ostatecznie zmieniłam pracę i był to idealny moment, bo był to środek wakacji, kiedy zaczęły się remonty i zamiast 2,5h jeździłam 4,5-5.

Dlatego kiedy czytam te sarkastyczne historie Kierownika Pociągu, jakich pieniaczy ciągle spotyka na swojej drodze, mimo najszczerszych chęci zrozumienia jego problemów, mam dziką ochotę nim potrząsnąć.

PKP

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 151 (171)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…